Termin „staycation” wywodzi się oczywiście z języka angielskiego i jest zbitką słów „stay” (zostać) i „vacation” (wakacje). Na pierwszy rzut oka taka hybryda nie ma większego sensu, ale gdy przyjrzymy się urlopowym trendom, zaczniemy zauważać jego sens.
Cudze chwalicie, swoje poznajcie!
Jak poczuć wakacyjny klimat bez wyjeżdżania z domu? Bardzo prosto. Wystarczy, że jako „bazę noclegową” potraktujemy własne cztery ściany, by w ciagu dnia korzystać z życia. W okolicy. Poznawać nieznane dotąd miejsca, wchodzić do lokali, które na co dzień z różnych powodów się pomija, słowem – poczuć klimat własnego miasta bez pośpiechu i bez sprawdzania maili. Przede wszystkim zaś – pozwolić sobie na niczym nieskrępowany wypoczynek. Ankiety przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że wzrost zainteresowania taką formą spędzania urlopu wyniósł aż 73 proc. w porównaniu do ubiegłego roku!
Atuty takiego rozwiązania? Przede wszystkim znacznie niższe koszty – w porównaniu ze standardowymi wakacjami oszczędzamy przede wszystkim na noclegu i transporcie. W dobie coraz wyższych cen, windowanych przez biura podróży i linie lotnicze, jest to spora ulga dla portfela, nawet jeśli „zaszalejemy” nieco w restauracjach, kawiarniach i przy okazji innych atrakcji. Dużo zyskują też ci, którzy nie lubią długich, uciążliwych podróży i niedogodności z nią związanych – nerwowych przygotowań, pakowania czy choćby wielogodzinnego oczekiwania na lotnisku. Gorącymi zwolennikami staycation są też zwierzęta domowe i wymagające regularnego podlewania kwiaty. Na marginesie dodajmy, że wakacje w mieście zamieszkania to decyzja proekologiczna, zdecydowanie ograniczająca nasz ślad węglowy.
Bajkowa wyspa w środku miasta
Pozbywszy się drażliwych kwestii transportu i noclegu, możemy ruszyć w miasto, by odkrywać jego ukryte skarby i dobrodziejstwa. Aby wakacje w mieście miały swój smak, warto zadbać o odpowiednią ilość uprzyjemniaczy dni, najlepiej w doborowym towarzystwie wyluzowanych przyjaciół. Na wspólny „reset” doskonale nadaje się centrum spa, w którym można spędzać długie godziny na beztroskim relaksie, zabawie i niespiesznym smakowaniu życia.
Właśnie takim miejscem jest Thera Wellness, znajdujące się w ramach kompleksu hotelowego Radisson Blu w spokojnej części Sopotu przy ul. Bitwy pod Płowcami 54. Charakterystyka, a także lokalizacja tego niezwykłego centrum spa sprawiają, że goście mogą bez trudu i w mgnieniu oka poczuć się jak na najbardziej ekskluzywnych wakacjach w zupełnie innym zakątku świata. Z wielkim pietyzmem zaprojektowany koncept obejmuje gabinety spa, strefę basenową, przestrzeń do relaksu, ogród słoneczny, strefę fitness, saunarium oraz urokliwy dom jogi położony wśród Sopockich Błoni. Całość daje osobom pragnącym wypoczynku całą gamę możliwości – począwszy od błogiego relaksu w jaccuzi z kieliszkiem szampana w ręku, poprzez oczyszczające seanse saunowe, aż po relaksujące masaże.
Co szczególnie ważne, Thera znajduje się w miejscu sprzyjającym odosobnieniu i skutecznej ucieczce od miejskiego zgiełku. Szczególnie wakacyjny, lekki klimat panuje w ogrodzie słonecznym, ulokowanym w przestrzeni między renomowanym hotelem a Sopockimi Błoniami, dużym zielonym obszarem z terenami rekreacyjnymi. Goście uwielbiają to miejsce szczególnie w miesiącach letnich, bo i znaleźć tu można wszystko, co niezbędne do udanego wypoczynku i czerpania radości z chwili – leżaki, parasole, jacuzzi oraz poolbar, serwujący koktajle, napoje i przekąski. Wszystko wśród zadbanej zieleni, bez ścisku i w spokojnej atmosferze. Czyż to nie wymarzone wakacje?
Szeroka i różnorodna oferta Thera Wellness pozwala zaplanować praktycznie całodzienny pobyt, wypełniony atrakcjami i przyjemnymi akcentami, również kulinarnymi – mówi Ewelina Kreft, Dyrektor Thera Wellness. Dogodna lokalizacja i dobre skomunikowanie z różnymi częściami Trójmiasta pozwala też uczynić z tego miejsca wspaniały punkt spotkań z przyjaciółmi. Wielu z nas doskonale wie, jak trudno znaleźć pasujący wszystkim termin na zagraniczny wyjazd z większą grupą znajomych. Dużo łatwiej zgrać się na dzień relaksu i… wspólne staycation!