Na sesji 27 października podano informacje, że Spółka Szpitale Polskie złożyła do sądu taki wniosek w związku z niewypłacalnością. Rodzi to pytania o zabezpieczenie majątku publicznego powiatu. Jak wiadomo spółka w ramach, której jej oddział - Szpital Polski w Sztumie - dzierżawi budynki powiatowe na potrzeby swojej działalności.
- Cieszymy się z wysokiej oceny Szpitala Polskiego w Sztumie. Naszym zadaniem jest zabezpieczenie ciągłości świadczeń medycznych i takiej sytuacji, by któraś dziedzina została wstrzymana na pewno nie było - mówili przedstawiciele Szpitali Polskich podczas telekonferencji na ww. seji. - Lecz druga strona medalu wygląda trochę inaczej. Działania poprzedniego zarządu doprowadziły do głębokiej zapaści finansowej, wręcz do niewypłacalności spółki. 7 lipca oboje państwo o których była mowa odeszli nagle, z własnej inicjatywy.Konieczna jest restrukturyzacja. Jesteśmy instrumentem prawa handlowego. Nie możemy prowadzić działalności ze stratą. Chodzi o pokrycie kosztów przychodami z kontraktów z NFZ...
Informacje o niewypłacalności Szpitali Polskich w Sztumie przekazywali przewodniczący Rady Nadzorczej Szpitali Polskich Tomasz Kędziora i prezes spółki Jakub Michalak, wspomniany doradca restrukturyzacyjny. Wywołało to niemałe poruszenie wśród radnych. Można nawet powiedzieć, że ich zszokowało.
Jeden z radnych PiS, obecnej opozycji w samorządzie powiatowym w Sztumie, który prowadzi też stronę publicystyczno – informacyjną widzi duże zagrożenie w tym co się obecnie dzieje wokół szpitala. 30 sierpnia wspomniany radny Zbigniew Pędziwilk, jako jedyny zadał pytania dotyczące sytuacji szpitala, ale zostało to zbagatelizowane przez zarząd powiatu.
Na ostatniej sesji 27.10 Z. Pędziwilk stwierdził:
- Wniosek o ogłoszenie upadłości może budzić obawy. Chodzi o funkcjonowanie szpitala, zapewnienie pracy pracownikom, bezpieczeństwa naszym mieszkańcom. Czy zmiany właścicielskie poszły aż tak daleko? Powiedcie jaka jest rzeczywiście sytuacja! My domagamy się tego w imieniu meiszkańców tej informacji i chcemy być na bieżąco powiadamiani. Prosimy o przyjazd – pilny – przedstawicieli zarządu spółki do Sztumu! Żądamy gwarancji, że szpital bedzie funkcjonował! Nowy właściel jeśli włoży ogromne pieniądze będzie wymagał pewnych zmian. Będzie chciał także odzyskać kapitał. Idzie ryzyko zwolnień i zmian. Co ginekologią, oddziałem dziecięcym?
Przewodnicząca Rady Powiatu Dobrosława Frączek podczas obrad podsumowała zawirowania wokół sztumskiego szpitala, stwierdzając m.in., że szpital był zawsze „kosztochłonny”, a powiat sztumski zawsze, gdy tylko miał środki doposażał placówkę.
-Szpital w ostatnich latach generował większe przychody i z roku na rok było coraz lepiej. Niestety wadliwa sytuacja kapitałowa od lat pogarsza sytuację. Zapraszam i proszę o przyjazd i spotkanie z nami, bo na telekonferencji i tak nie otrzymamy wszystkich odpowiedzi – zaapaleowała przewodnicząca.
Z pytaniami dotyczącymi sytuacji sztumskiego szpitala i problemach, które wygenerowała sytuacja w związku ze zawirowaniami w zarządzie i złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości, zwróciliśmy się do starosty Leszka Sarnowskiego. Na oficjalną odpowiedź musimy jednak poczekać.
Jednak czy przypadkiem jak nie wiadomo o co chodzi, to jak zawsze chodzi o władzę i pieniędze?
- Nie chciałabym byśmy podnosili niepotrzebnie atmosferę wokół tego problemu – mówiła w rozmowie z nami Dobrosława Frączek, przewodnicząca Rady Powiatu. - Ci sami właściciele, którzy świadczą usługi kardiologiczne, którzy są clue całej sprawy – AHP, są też właścicielami spółki. Te kapitały się przenikają. W mojej ocenie ta upadłość, to takie wewnętrzne porachunki. Zakładam, że do tej sytuacji się przygotowano. Pan Michalak jest tak naprawdę syndykiem. Mogę się założyć, że on będze zarządcą i nadzorcą postępowania upadłościowego. Zakładam, że w ciągu miesiąca sąd wyznaczy zarządę i zakładam, że będzie to pan Michalak. Normalne funkcjonowanie czyli realizacja kontraktu musi być zapewniona i będzie to funckjonowało. Myślę jednak, że będą robić wszystko, by przejąć „najbardziej intrantny tort” ze Szpitali Polskich, a pozbyć się długów.
Kłopot w tym, że w ciągu ostatnich lat powiat sztumski zainwestował wiele milionów złotych w poprawę funkcjonowania szpitala w Sztumie i tak łatwo zapewne nie da się ograć.
- Zarząd Starostwa już działa. Opracowuje plan „B”. Był na pewno w NFZ o. Gdańsk, u marszałka województwa pomorskiego. Nie pozwolimy zrobić krzywdy szpitalowi – mówi twardo D. Frączek. - Szpital ma ok. 1,5 mln zł długu z tytułu dzierżawy naszych budynków i pomieszczeń, ale 1 mln zl mamy zabezpieczony kaucją, która jest wpłacona i zabezpieczona w banku i prawdopodobnie skorzystamy z tego instrumentu. Spółka nic nie może zrobić także z budynkami powiatu, które dzierżawi. Bardzo nie podoba mi się ta cała sytuacja i uważam, że rozgrywki właścicielskie powinny być przeprowadzane inaczej. Tak naprawdę dopiero na środowej sesji dowiedzieliśmy się o złożeniu upadłości 15 października! Główny partner – powiat - nie miał o tym pojęcia. Pierwsz raz spotkałam się z takim nieprofesjonalnym działaniem kontrahenta.
Sprawą otwartą jest w jakiej formie będzie funkcjonował dalej szpital w Sztumie. Być może wkrótce faktem stanie się zupełnie inne umocowanie prawne tej placówki zdrowia. Jak to się potoczy nikt obecnie nie wie, zbyt wiele wariantów jest możliwych do przeprowadzenia. Władze powiatu jednak zapewniają, że szpital w Sztumie będzie funkcjonał. Ale... czy z najbardziej dochodową kardiologią?
Wawrzyniec Mocny