Dwa ze znaków zakazu stoją wzdłuż kamienicy oznaczonej nr 17-22, a mieszkańcy połowy tego domu nie mają wjazdu na zaplecze budynku. A tylko tam, w sytuacji obowiązywania znaków, mogliby zostawiać samochody.
- Na razie znaki są zasłonięte, więc nie obowiązują, ale co, jeśli będziemy musieli zostawiać samochody na innych ulicach, bo pod naszym domem będzie to niezgodne z przepisami? – pytają zdenerwowani lokatorzy ul. Westerplatte 17-19, czyli wspólnoty zarządzanej przez Wojskową Agencję Mieszkaniową. – Gdzie będziemy stawiali auta, skoro na podwórze nie mamy wjazdu?
Przypomnijmy, w połowie sierpnia ubiegłego roku, na jednym podwórzu, ale zajmowanym przez dwie wspólnoty, stanęły słupki dzielące dom i podwórze. Do tego, niegdyś wspólny dla wszystkich wjazd na tył budynku, zagrodzono bramą. To wspólnota zarządzana przez Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku podjęła decyzję o ograniczeniu przejazdu przez ich część podwórza, który jest usytuowany od strony ul. Nowowiejskiego.
- Chcemy dysponować swoim terenem, zadbać, a nie było to przez 10 lat możliwe, bo nie mogliśmy dojść do porozumienia. Dlatego jest brama, która ukróci jeżdżenie po naszej części podwórza – mówili kilka miesięcy temu mieszkańcy ul. Westerplatte 20-22.
Co dalej? Jak mieszkańcy sąsiedniej wspólnoty dostaną się do garaży, jak podjadą choćby z opałem?
Wtedy padła propozycja zrobienia drugiego wjazdu z lewej strony domu, od ul. Westerplatte. Aby przystosować ten teren i umożliwić przejazd na podwórze, trzeba zlikwidować ogródek obecnego właściciela. W zamian za to musi on otrzymać identyczną część położoną na terenie gruntu należącego do wspólnoty. Decyzja zapadła jeszcze w sierpniu 2011 r.
To dobre rozwiązanie i mieszkańcy pozbawieni poruszania się po swojej części podwórka mu przyklasnęli. Chyba niewiele się jednak w tej sprawie działo, bo kiedy w kwietniu tego roku pojawiły się znaki zakazu na ul. Westerplatte, znów zapanowało poruszenie wśród lokatorów tej części budynku, którzy nie mają dostępu do podwórza.
- We wtorek spotkają się mieszkańcy wspólnoty podległej WAM i druga strona, czyli właściciel ogródka, który zgodził się oddać go pod budowę wjazdu – powiedział w poniedziałek (23 kwietnia) Władysław Krawczyk, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku, który chce pomóc rozwiązać problem. – Potem rozpocznie się proces podziału terenu, ale według mnie, w terminie do dwóch miesięcy, sprawa wjazdu powinna się sfinalizować – obiecuje.
Do tego czasu znaki zakazu postawione przy ul. Westerplatte nie będą obowiązywały.
- Zgodziłam się, na prośbę mieszkańców, poczekać, aż sobie ten wjazd wykonają – zapewniła Barbara Kozicka, gospodarz miasta.
Nie ma możliwości całkowitej likwidacji znaków zakazu zatrzymywania się, bo o tym, że znajdą się właśnie na tej ulicy, zdecydowała Komisja ds. Zarządzania Ruchem na Drogach Powiatu i Gminy.
- Na wniosek Urzędu Miasta nastąpiła zmiana organizacji ruchu na ul. Westerplatte – informuje Roman Procyk, Naczelnik Wydziału Komunikacji malborskiego starostwa. – Na ulicy jest taka sytuacja, że bardzo często stoi ciąg samochodów po obydwu stronach ulicy i trzeba było tę jezdnię udrożnić.