Mieszkańcy „międzytorza” wciąż narzekają na warunki drogowe na ul. De Gaulle’a, gdzie trwa przebudowa przejazdu kolejowego związana z dużą, kolejową inwestycją w tym miejscu.
W ostatniej rozmowie z dyrektorem kontraktu z ramienia wykonawcy, Januszem Ścieszko, otrzymaliśmy obietnicę, że będzie „chodnik”. Żeby pieszym, a szczególnie dzieciakom, było bezpieczniej w drodze do miasta, do szkoły. Ale nadal nie ma wydzielonego pasa dla pieszych.
- Część tego ciągu dla pieszych już jest, została do zrobienia część środkowa – tłumaczy dyrektor Ścieszko. – Przepytam wykonawcę, czemu nie jest jeszcze zrobiony. Wiem, że w tym miejscu jest duża różnica poziomów, stąd pewnie problem, ale zobowiązali się i to będzie zrobione - zapewnia.
Płyty, które tworzą tymczasową jezdnię są ruchome, źle położone i kierowcy skarżą się na częste uszkodzenia podwozi aut. I mimo tymczasowości, droga musi posłużyć jeszcze przynajmniej półtora roku, więc im porządniej jest zrobiona, tym lepiej dla wszystkich.
- Jesteśmy więźniami swojej dzielnicy – skarży się mieszkanka „międzytorza”. – To już nie są utrudnienia, stało się wręcz niemożliwe wydostanie się stąd do miasta. Niedługo nasze samochody się rozlecą, bo przecież po kilka razy dziennie trzeba wyjechać. Do pracy, dzieci zawieźć do szkoły, na dodatkowe zajęcia i za każdym razem powrót – opowiada kobieta.
Jednocześnie mieszkańcy tej części Malborka rozumieją, że to plac budowy i utrudnienia muszą być. Tylko perspektywa kolejnych kilkunastu miesięcy życia w nerwach, czy dziecko dotarło bezpiecznie do celu, ile trzeba wydać za naprawę uszkodzeń w samochodzie, nie jest perspektywą przyjemną.
- Cieszymy się, że inwestycja, na którą czekaliśmy wiele lat, ruszyła – zapewnia mieszkanka tej części miasta. – My to rozumiemy, że musi być objazd, bo tak jest na całym świecie, ale niech ten objazd będzie bezpieczny i w stanie takim, żeby można było przejechać. Odcinek od drukarni do przejazdu jest dziurawy, wystają studzienki i pełen jest wyrw, a to już jest inaczej, niż na całym świecie - mówi wzburzona. – Podczas jazdy patrzymy, jak omijać doły, żeby nie zrobić sobie takiej szkody, jak niedawno jedna pani ze Sztumu. Urwało jej koło, kiedy wpadła do wyrwy.
Janusz Ścieszko obiecuje również, że tymczasowa droga objazdowa też będzie naprawiona. Wszystkie dziury zostaną załatane i potwierdza, że to ciężki sprzęt budowlany rozbija objazd.
- Poprawimy, zaraz będę interweniował – zapewnia.
Mieszkańcom „międzytorza” nie podoba się jednak takie łatanie jezdni. Uważają, że inwestor może oszczędzać, ale nie ich kosztem.
- Kto nam odda za naprawę naszych samochodów, kiedy zaczną się sypać? – pyta jedna z mieszkanek. – Niedługo ruch tu całkiem zamrze, ludzie będą się bali wyjechać, tak tragiczne warunki są na tym odcinku! A może przez Sztum mamy jeździć do miasta? – dodaje rozgoryczona.
Ale mieszkańcy mają żal również do władz, bo mimo, że nie miasto zarządza tą drogą (droga nr 550 jest drogą wojewódzką – od red.), to jednak burmistrz, jako gospodarz Malborka, powinien reprezentować interesy jego mieszkańców.
- Zapraszamy pana burmistrza i radnych, nich przyjadą i zobaczą, z czym nam przychodzi się mierzyć po kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie – denerwuje się kobieta.
- Jak już wielokrotnie mówiłam, jest to droga wojewódzka, miasto nią nie zarządza – odpowiada Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - Pomimo tego, wielokrotnie, osobiście interweniowałam w tej sprawie. Inwestor zapewnia, że rozumie uwagi mieszkańców, z drugiej jednak strony nie da rady zbudować czegokolwiek bez utrudnień.
A do całej listy uciążliwości związanych z przebudową linii kolejowej można dopisać jeszcze ulicę Słoneczną, która do tej pory była dojazdową do ogródków działkowych. Została kompletnie rozjeżdżona przez sprzęt budowlany i działkowiczom trudno dostać się do własnych działek. Także na tej drodze, po zakończeniu budowy, ewentualne szkody powinny być usunięte przez inwestora – tak zapewniła gospodarz miasta.
Coraz więcej uciążliwości na ul. Gen. de Gaulle’a
MALBORK. Ledwo wykonawca wznowił prace przy trwającej inwestycji kolejowej przy ul. De Gaulle’a, a zaczęły się sypać skargi. - Na drodze tymczasowej położono źle płyty – są ruchome – kto nam zapłaci, kiedy uszkodzimy samochody? Nadal brak ciągu dla pieszych. Ulica Słoneczna jest kompletnie rozjechana. Jesteśmy więźniami dzielnicy – to tylko niektóre komentarze mieszkańców tzw. międzytorza, gdzie trwa przebudowa.
- 04.04.2012 13:49 (aktualizacja 22.08.2023 19:56)
Reklama