Malborska drużyna najwyraźniej potrzebuje jeszcze odrobiny czasu, żeby wpaść we właściwy rytm. Zespół, patrząc na jego skład, ma potencjał, żeby znów zaliczać się do czołówki, jednak w dwóch pierwszych meczach sezonu tego nie pokazał. Po wymęczonym zwycięstwie na inaugurację z MKS Poznań (31:28) przyszła pora na wyjazd do zdecydowanie bardziej wymagającego przeciwnika niż beniaminek ze stolicy Wielkopolski. Real-Astromal Leszno udowodnił od pierwszych minut, że w spotkaniu z malborczykami interesują go dwa punkty.
- Po nie najlepszym wejściu w mecz i kilku błędach w ataku i obronie po 15 minutach nasi szczypiorniści przegrywali różnicą pięciu bramek. Taka przewaga gospodarzy utrzymała się do końca pierwszej połowy i do szatni schodzili przy wyniku 16:11. Nasi zawodnicy wprawdzie wygrali drugą połowę, ale nie wystarczyło to do zgarnięcia dwóch punktów – relacjonuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie internetowej.
Przez całą drugą część spotkania goście z Malborka próbowali dogonić wynik, doprowadzając w 40 minucie do stanu 20:17, w 50 minucie – 26:23 i w 55 minucie – 29:26. Szczęście było bardzo blisko, bo przy wyniku 29:28 dla leszczynian to malborczycy byli przy piłce w ostatniej akcji meczu. Rzucał Damian Dudziński, ale jego bardzo dobry rzut obronił bramkarz Realu-Astromalu. Goście po syrenie końcowej mieli sporo uwag do pracy sędziów.
- Nie należy tego jednak traktować jako jedyne wytłumaczenie porażki i usprawiedliwienie błędów, jakie popełnili nasi zawodnicy – informuje Tomasz Grabowski.
Teraz podopiecznym trenera Igora Stankiewicza pozostaje zrehabilitować się w kolejnym spotkaniu. W trzeciej kolejce w grupie A I ligi nasza drużyna podejmie KU AZS UKW Bydgoszcz. Obie ekipy znają się z czasów, gdy razem grały w II lidze i trzeba powiedzieć, że przeważnie były to bardzo wyrównane pojedynki. Spotkanie odbędzie się 28 września (sobota) o godz. 19 w hali Gimnazjum nr 3 w Malborku.