Gospodarze spodziewali się tego, że inauguracyjne spotkanie nie będzie spacerkiem. Rywalem był beniaminek, który nie miał niczego do stracenia, pokazał się z bardzo dobrej strony, walcząc ambitnie przez większość meczu. Ostatecznie, na szczęście, to malborska drużyna zdobyła pierwsze dwa punkty w tym sezonie.
Początek spotkania nie zapowiadał aż takich emocji. Pierwsze 10 minut należało do gospodarzy, którzy uzyskali 5-bramkową przewagę.
- Po "otwarciu” wyniku przez Macieja Suwisza w 1 minucie, pięciu trafieniach Marka Boneczki i po jednym Łukaszów Cielątkowskiego i Jaszczyńskiego podopieczni Igora Stankiewicza prowadzili 8:3 – relacjonuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie internetowej.
Potem ta przewaga zaczęła topnieć, by zmaleć do trzech bramek na zakończenie pierwszej połowy meczu. Po przerwie, ku zaskoczeniu kibiców, początkowo dominowali goście.
- W 44 minucie poznanianie wyszli na jednobramkowe prowadzenie (19:20), ale po kilkunastu sekundach i dwóch z rzędu trafieniach Marka Baraniaka nasi szczypiorniści odzyskali prowadzenie. Rywalizacja toczyła się jednak na zasadzie "bramka za bramkę”. Jeszcze trzykrotnie: w 45, 50 i 53 minucie na tablicy wyników widniał rezultat remisowy nawet w sytuacji, kiedy na parkiecie było czterech malborczyków i komplet rywali. Cztery minuty przed syreną końcową nasz zespół uzyskał trzybramkową przewagę i do końca nie pozwolił rywalom na zniwelowanie straty – informuje Tomasz Grabowski.
Po syrenie końcowej trener Igor Stankiewicz komplementował bramkarza gości, który wielokrotnie skutecznie stawał na drodze malborskich szczypiornistów. Trzeba też przyznać, że i bramkarze Pomezanii mieli na koncie sporo udanych interwencji.
- Byliśmy przygotowani na to że z MKS Poznań będzie ciężko. Pokazaliśmy że nie jesteśmy "chłopcami do bicia". Było to trudny mecz. Widzowie kibicowali fantastycznie. Można na nich polegać. Chciałbym, aby widownia była zapełniona zawsze. Takie wsparcie jest dla nas ważne – mówią szczypiorniści Polskiego Cukru
- Wynik poszedł w świat. Walka byłą wyrównana. Pokazaliśmy że w tym sezonie nie będzie z nami łatwo. Wierzę, że zespół będzie szedł do przodu. Jeszcze na wiele nas stać – podsumował spotkanie Doman Leitgeber, trener MKS Poznań.
W drugiej kolejce naszą drużynę czeka trudny wyjazdowy mecz w Lesznie. Real-Astromal na inaugurację wygrał w Elblągu z zespołem KS Wójcik Meble 31:24. Kolejne spotkanie na swoim parkiecie Polski Cukier Pomezania rozegra natomiast 28 września (sobota) o godz. 18 z AZS UKW Bydgoszcz.