Wszystko zaczęło się od pomysłu na napisanie książki. Nasza Czytelniczka ma już na koncie jedną powieść biograficzną i postanowiła wykorzystać swoje umiejętności pisząc kolejną – tym razem miało być dla kobiet, ciekawie i w zgodzie z historią. Izabela Skibicka, bo o niej mowa, postanowiła zgłębić historię swojej miejscowości, aby prezentowane przez nią w powstającej książce tło wydarzeń było jak najbardziej wierne historii. Zaczęło się od wizyty w archiwum i spotkań z historykami, to jednak było za mało dla poznania przeszłości maleńkiej osady.
- W Internecie znalazłam niemieckojęzyczną stronę, na której opublikowany został pamiętnik najstarszego syna ostatniego właściciela domu podcieniowego stojącego do dziś w Kleciu – opowiada Izabela Skibicka. -
Właścicielami domu była rodzina Wiehler, ojciec rodu był na froncie w Bułgarii i tam zginął, gospodarstwem zajmowała się żona i dwoje dzieci. W styczniu 1945 r. rodzina ewakuowała się, ponieważ od strony Elbląga słychać już było nadciągające wojska radzieckie.
- W pamiętniku opisana jest ostatnia kolacja Wiehlerów, zjedli on wtedy ryż z cynamonem i cukrem – mówi Skibicka. - Autor pamiętnika opisuje swoje uczucia w tym momencie, mimo że ryż był smaczny, oni nie mogli nic zjeść, bo byli tak zdenerwowani.
Autorem pamiętnika jest najstarszy syn Wiehlerów, który w chwili ucieczki z Klecia miał 15 lat. Pierwszy wpis w pamiętniku mówi o ostatnim dniu Willerów w rodzinnym domu. Okazało się, że Frank Wiehler często bywa w Polsce i pojawił się niedawno na Zjeździe Mennonitów, w tym czasie doszło też do spotkania z Izabelą Skibicką.
- Zadzwoniłam do organizatorów i po wielu telefonach otrzymałam adres mailowy do Franka Wiehlera i napisałam do niego – wspomina Skibicka. - Przesłał mi kilka zdjęć Klecia, a później doszło do naszego spotkania.
W czasie godzinnej rozmowy z Wiehlerem przekazał on swojej rozmówczyni wiele ciekawych informacji na temat Klecia i samego domu podcieniowego. Iza Skibicka otrzymała również stare fotografie Klecia, ma też obiecaną kopię całego pamiętnika. Informacje te posłużą do zbudownia tła historycznego książki, której akcja działa się będzie właśnie w miejscu takim jak Klecie.
- Najpierw zainteresowała mnie historia mojego domu, który zbudowany został w 1920 r. – opowiada Skibicka.- Poszukiwałam informacji na jego temat i tak, szukając jednego, trafiłam na coś innego. Okazało się, że moja wieś była kiedyś bogata, miała swoją ciekawą historię i postanowiłam ją odkryć.
Nie wiadomo kiedy autorka skończy pisać swoją nową powieść, pewne jest jednak, że znajdą się w niej wątki z przeszłości Klecia.