Przypomnijmy, że na Garmin Iron Triathlon składały się zawody w Malborku, Szczecinku, Radkowie i w ostatnią sobotę w Ślesinie. Małgorzata Szczerbińska, podopieczna Marcina Waniewskiego, w tym sezonie jest w wybornej formie, czego najlepszym dowodem są cztery zwycięstwa i bezapelacyjny triumf w kategorii żeńskiej.
W Ślesinie 22-latka z Malborka uzyskała najlepszy czas spośród wszystkich swoich występów w Garmin Iron Triathlon. Dotarła do mety w czasie 2 godzin 15 minut i 38 sekund (wynik uwzględnia czas zmiany po poszczególnych konkurencjach), zajmując 20 miejsce w kategorii open, tuż za znanym dziennikarzem, Maciejem Dowborem, który trenuje triathlon półprofesjonalnie. Po niespełna kilometrze pływania Małgorzata wyszła z wody na bardzo wysokim, 13 miejscu (12 minut i 59 sekund), ale na 45-kilometrowej trasie rowerowej poszło, to znaczy – pojechało się -znacznie gorzej, jednak tutaj we znaki daje się brak roweru do jazdy czasowej, na co malborska zawodniczka od dawna narzeka. Na trasie biegu, wynoszącej 10 km, nasza triathlonistka spisała się bardzo dobrze, odrabiając spore straty do czołówki.
Zawody w Ślesinie wygrał Adam Głogowski z AZS AWFiS Katowice z czasem 1.55.20 godziny. Małgorzata Szczerbińska straciła do niego nieco ponad 20 minut. Z kolei nad drugą zawodniczką w kategorii kobiet, Pauliną Wargacką z MLUKS Triathlon Koło, miała prawie 8 minut przewagi.
W klasyfikacji końcowej organizatorzy (przypomnijmy, że malborską część cyklu zorganizował Marcin Waniewski, prezes MKS Triathlon, z pomocą pozyskanych partnerów i wolontariuszy) sumowali czasy z wszystkich startów. Małgorzata Szczerbińska była niekwestionowaną zwyciężczynią w kategorii pań. Dość powiedzieć, że nad drugą triathlonistką, Roksaną Marczak z Luft Tri Team z Warszawy, miała prawie 50 minut przewagi. Zawodniczka z Malborka uzyskała łączny czas 9 godzin 26 minut i 38 sekund. W kategorii open, razem z mężczyznami, zajęła 12 lokatę, tracąc do zwycięzcy 1 godzinę 12 minut i 21 sekund.
Triumfatorem całego cyklu w klasyfikacji open został Krzysztof Augustyniak z Płetvala Polkowice (8.14.17 godziny). Różnice w ścisłej czołówce były naprawdę niewielkie. Wicemistrz cyklu, Adam Głogowski, stracił do zwycięzcy tylko 1 minutę i 15 sekund. Marcin Ławicki z Akweduktu Kielce był gorszy o 3 minuty i 13 sekund.
Każde z zawodów były rozgrywane na dystansie tzw. ćwierć-ironmana. Łącznie dały więc całego ironmana (pomijając większą liczbę zmian po konkurencjach, zważywszy na cztery rozegrane imprezy). Pod tym kątem organizatorzy prowadzili też dodatkową klasyfikację - „bitwę płci”, w której na koniec cyklu porównywali czasy do mistrzów świata w ironmanie w kategorii kobiet i mężczyzn. Ten, kto najbardziej zbliżył się do wyniku mistrza, wygrywał bitwę płci. Przed zawodami w Ślesinie szanse na zwycięstwo zachowywała Małgorzata Szczerbińska, ale ostatecznie zwyciężył Krzysztof Augustyniak, przed Głogowskim i Ławickim. Triumfator „bitwy” odjechał z profesjonalnym rowerem czasowym.
22-latka z MKS Triathlon jechała do Ślesina w całkiem dobrym nastroju po wcześniejszych zawodach, czyli mistrzostwach Polski w triathlonie na długim dystansie, które odbyły się w Mietkowie. Zawodnicy mieli do pokonania 3 km w wodzie, 80 km na rowerze i 20 km biegiem. Szczerbińska dotarła do mety w czasie 4 godzin,36 minut i 34 sekund. Do trzeciej zawodniczki straciła 10 minut.