- Mistrzostwa Polski to również sprawdzian formy po całym sezonie i weryfikacja aktualnych poziomów sportowych. Zawodnicy w ciągu trzech dni zawodów rywalizowali w 19 konkurencjach o tytuł mistrza Polski. Poziom mistrzostw był bardzo wysoki, o czym świadczą nowe rekordy Polski uzyskiwane w ich trakcie – podkreśla Iwona Ciecholewska, trenerka Sekcji Pływackiej MAL WOPR.
W Gorzowie nie zabrakło reprezentantów malborskiej Sekcji Pływackiej MAL WOPR. Trenerki malborskich pływaków, Dorota Grzywacka i Iwona Ciecholewska, wiązały wielkie nadzieje z występem na mistrzostwach najlepszej 14-latki, Aleksandry Szymuli.
- Ola startowała w zawodach bezpośrednio po zgrupowaniu kadry na 50-metrowej pływalni w pobliskim Czarnkowie. Już pierwszy start Oli w Gorzowie rozbudził apetyty na dobre występy. Nasza pływaczka w eliminacjach na 100 m stylem motylkowym o ponad 4 s poprawiła swój rekord życiowy z długiej pływalni i z piętnastym czasem zakwalifikowała się do Finału B – relacjonuje Ciecholewska. - Wynik ten, jak się później okazało, tylko zapoczątkował rewelacyjną passę startów Aleksandry.
Drugi start Oli przyprawił kadrę trenerską o niepowtarzalne emocje. Pokonując dystans 200m stylem dowolnym w sposób pewny, silny i równy, Ola nie tylko poprawiła swoją „życiówkę” o całe 8 s, ale z czasem 2:16,84,s wywalczyła po raz pierwszy w swojej karierze pewny awans do ósemki najlepszych zawodniczek w Polsce.
Finał A i siódmy czas w zestawieniu 176 pływaczek, to wynik doskonałej postawy i ambicji malborskiej pływaczki. Gratulacjom i wspaniałych uczuć dumy zarówno dla trenerek, jak i samej zawodniczki, nie było końca.
- Dla takich chwil warto wstawać wczesnym rankiem i wchodzić do lodowatej wody, by wykonać trening czy też pokonywać w niej tysiące kilometrów – cieszą się trenerki Aleksandry Szymuli. - Ponieważ w perspektywie nasza zawodniczka miała dwa popołudniowe finały, należało taktycznie zrezygnować ze startu w Finale B na 100 m stylem motylkowym. Uczucie towarzyszące zawodniczce i trenerce w momencie rezygnacji ze startu w Finale B, w którym start na Zimowych Mistrzostwach Polski był sukcesem, było niezapomniane. Poczucie dumy z doskonałego występu, postawienie wszystkiego na jeden, najważniejszy występ i skupienie się na starcie w gronie najlepszych ośmiu pływaczek w Polsce - taki był plan na piątkowe popołudnie.
I było to wyjątkowe popołudnie. Ola z małego klubu w małym mieście, wywołana przez spikera wśród zawodniczek z takich potęg pływackich jak Polonia Warszwa, MKP Szczecin czy Unia Oświęcim popłynęła doskonale. Na pierwszych 50 m wyrównała swój rekord życiowy z krótkiej pływalni, z ambicją walczyła o czas i jak najlepszą lokatę.
- I udało się! Nasza pływaczka po raz kolejny poprawiła już i tak rewelacyjny rekord życiowy sprzed południa, a uzyskany czas 2:16,79 s przesunął ją o jedno oczko w klasyfikacji generalnej. Szóste miejsce w Polsce, dyplom otrzymany z rąk prezesa Polskiego Związku Pływackiego, mnóstwo telefonów i SMS-ów z gratulacjami… To, obok złotego medalu z Korespondencyjnych Mistrzostw Polski z 2011 roku, największy sukces Oli w karierze. A przypomnijmy, że był to dopiero pierwszy dzień mistrzostw – opowiada Iwona Ciecholewska.
Drugiego dnia taktyka zakładała techniczny i spokojny start na 50 m stylem motylkowym i walkę na 400 m stylem dowolnym.
- Ponieważ Ola dysponuje doskonałą wytrzymałością, lepiej czuje się na dłuższych dystansach. Dlatego też pierwszy start potraktowany został treningowo, a mimo to Ola wyrównała w nim swój rekord życiowy z krótkiej pływalni. Jednak docelowo najważniejszy był start na 400 m stylem dowolnym i pytanie, czy uda się Oli poprawić „życiówkę” uzyskaną niespełna dwa miesiące temu na zawodach w Niemczech, wynoszącą 4:57,57 s. Otwarcie dystansu, pierwsze 50 m w czasie 32,99s, wszystkie następne równo po 36 s i ostatnia przyspieszenie na 34 s. Czas łączny 4:43,61s i … piąte miejsce w eliminacjach z kolejnym awansem do popołudniowego Finału A! – trenerki nie kryją dumy. - Na dokładkę najlepszy doskonały wynik punktowy w całych mistrzostwach – 599 pkt FINA. Warto dodać, że choć wiadomo było, że najlepsze pływaczki oszczędzały siły na finał, to świadomość, że Ola uzyskała czas tylko o 2 s słabszy od najlepszego, był niezwykle budujący.
Szybka regeneracja i start w drugim Finale A mistrzostw Polski. Tu, niestety, zmęczenie dało się już we znaki i mimo wielkiej ambicji Oli nie udało się już poprawić wyniku i w finale zajęła ósmą lokatę.
- Mimo odrobiny sportowej złości i rozczarowania, Ola mogła dołączyć do kolekcji kolejny dyplom wywalczony w wielkim stylu. Należało też szybko „wyczyścić głowę” ,bowiem ostatni dzień mistrzostw Polski był dla Oli najbardziej wymagający. Harmonogram zawodów zakładał dwie najtrudniejsze konkurencje właśnie ostatniego dnia. Na początek 200 m stylem motylkowym. Narodowa konkurencja, w której nasza mistrzyni, Otylia Jędrzejczak, zdobywała mistrzostwa olimpijskie, za to bardzo trudna i męcząca. Ola popłynęła w niej doskonale. Nienaganna technika, dobra praca nóg i następny rekord życiowy - 2:35,83 s. Kolejny finał był pewny, pytanie tylko A czy B… - opisuje emocje Iwona Ciecholewska.
Weryfikacja wszystkich zawodniczek i są składy obu finałów. Do występu w gronie najlepszych ośmiu delfinistek zabrakło Oli 0,07 s… Dziewiąta lokata i Finał B. A tuż po ogłoszeniu wyników nasza pływaczka już stała na starcie kolejnej trudnej konkurencji - najdłuższego dystansu dla kobiet – 800 m stylem dowolnym.
- W tej jedynej konkurencji na mistrzostwach nie odbywają się finały, a klasyfikacje ustala się na podstawie uzyskanych czasów w seriach – wyjaśnia Ciecholewska. – Ola, uzyskując czas 9:55,91 s, poprawiła swój rekord życiowy z krótkiej pływalni o ponad 11 s, a dodajmy, że czasy uzyskiwane na długich pływalniach ze względu na mniejszą liczbę nawrotów są słabsze. Aleksandra na tych mistrzostwach udowodniła, że to wcale nie jest reguła… Wynik naszej pływaczki był 10 czasem w Polsce.
A po południu następna szansa na poprawienie jeszcze jednej życiówki. Finał 200 m stylem motylkowym. Zadaniem Oli było utrzymanie dziwiątej lokaty w kraju. Nasza pływaczka potwornie zmęczona już, ale jeszcze bardziej ambitna, nie tylko dopłynęła do ściany pływalni pierwsza, ale po raz kolejny, „urywając” sekundę z przedpołudniowego czasu, zanotowała nową „życiówkę”. Ola mocnym akcentem, zajmując 9 lokatę w kraju, zakończyła swoje najlepsze zawody w życiu.
- Przed gorzowskimi mistrzostwami Polski każdy występ w finale B, zarówno my, trenerki, jak i sama zawodniczka, brałybyśmy w ciemno. Tymczasem nasza mistrzyni wywalczyła w Gorzowie dwa finały A i dwa finały B, poprawiła wszystkie rekordy życiowe, zajęła szóstą lokatę w Polsce. W spektakularny sposób wywalczyła sobie pewne miejsce w czołówce polskich pływaczek. To fantastyczna statystyka, naszej zawodniczce należą się wielkie gratulacje. Wszyscy mamy powody do dumy – podkreślają trenerki.
W Gorzowie startował też Dawid Dymek, który na mistrzostwa Polski został „wyrwany” z Władysławowa ze zgrupowania przygotowawczego do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Dwuboju Nowoczesnym, do której awans wywalczył w czerwcu. Start Dawida w Gorzowie miał być startem kontrolnym, ponieważ najważniejsza dla niego impreza, która odbyła się Aleksandrowie Łódzkim. Startując bez zbędnego obciążenia, nasz zawodnik spisał się bardzo dobrze. We wszystkich startach poprawił swoje rekordy życiowe uzyskane na pływalni o tej samej długości, a na uwagę zasługuje jego wynik na sprinterskim dystansie 50 m stylem dowolnym.
- Dawid, pokonując ten dystans bez wykonania nawrotu, który jest jego mocną stroną, w czasie 27,57 s podtrzymał ogromne nadzieje związane ze startem w Aleksandrowie Łódzkim. Przypomnijmy, że nasz zawodnik startuje w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży z dziewiątej pozycji i walczy o awans do składu sztafety naszego województwa, która na mistrzostwach nie pozostaje bez szans na walkę o medal najważniejszej imprezy w Polsce.
- Podsumowując minione mistrzostwa Polski w Gorzowie, należy podkreślić jeszcze klasyfikację progresji zawodników, która przygotowywana jest na każdych mistrzostwach Polski. Porównując najlepsze dotychczasowe wyniki zawodników uzyskane w ostatnim roku na pływalni tej samej długości z tymi, które uzyskali w Gorzowie, ustala się poziom progresji zawodników czyli ich postępu. Nasz klub w stawce 120 klubów uplasował się na piątej pozycji. Świadczy to o doskonale wykonanej pracy treningowej. Mistrzostwa w Gorzowie były tego potwierdzeniem – uważają Dorota Grzywacka i Iwona Ciecholewska.