Urodził się 21 lutego 1937 r. w Malborku, wychowywał się przy obecnej ul. Gen. de Gaulle'a 96. Przez dwa lata uczęszczał do szkoły podstawowej. W 1944 r. wyjechał ze swoją rodziną na święta Bożego Narodzenia do Legnicy, gdzie mieszkali jego dziadkowie. Miał wrócić do grodu nad Nogatem 5 stycznia 1945 r. Ale ze względu na wydarzenia wojenne, nie mógł powrócić do rodzinnego miasta. Udał się wraz z rodziną do Chemnitz, a następnie do Hamburga. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął pracę w niemieckich kolejach państwowych. Następnie w 1956 r. zaciągnął się ochotniczo na 12 lat do armii, później pracował w strukturach cywilnych federalnej administracji obrony. Chociaż mieszka na stałe w Kolonii, Malbork to jego pierwsza ojczyzna.
Na pierwszy przyjazd do rodzinnego miasta Bodo Rueckert czekał długo, bo do 1992 r. Kiedy przyjechał, miasto wyglądało zupełnie inaczej niż je zapamiętał z pierwszych lat życia. Tamten Marienburg przetrwał jedynie na zdjęciach i pamiątkach z pieczołowitością przechowywanych w Marienburg-Archiv. To małe archiwum w Hamburgu pełne wspomnień, codziennych przedmiotów, gazet i widoków przedwojennego miasta. Swoje opiekuńcze skrzydła rozwinął nad nim Heimatkreis Marienburg, czyli stowarzyszenie byłych mieszkańców naszego miasta, któremu od lat przewodniczy Bodo Rueckert. Członkowie stowarzyszenia w czerwcu 2015 r. świętowali jubileusz 70-lecia organizacji w Malborku.
Bodo Rueckert, kiedy zaczął regularnie odwiedzać Malbork, nie chciał być tylko zwykłym turystą, który ogląda miasto oczami zagranicznego gościa. Dlatego najpierw rozpoczął współpracę z malborską mniejszością niemiecką, z którą wspólnie organizował transporty pomocy dla szpitala, domu pomocy społecznej i ośrodka dla bezdomnych Agape w Szawałdzie. Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu Zespół Szkół Katolickich otrzymał transport mebli.
Bardzo zaangażował się w działania na rzecz budowania zwykłych międzyludzkich relacji między narodami. Z czasem stał się uczestnikiem wielu wydarzeń i inicjatyw, które zbliżały byłych i obecnych mieszkańców Malborka, m.in. tablicy pamiątkowej dedykowanej "mieszkańcom Marienburga i Malborka, którzy tu znaleźli ostatni spokój" i krzyża, które we wrześniu 2006 r. zostały odsłonięte na byłym cmentarzu katolickim przy ul. Jagiellońskiej
Od 1995 r. jest członkiem Towarzystwa Niemiecko-Polskiego w Kolonii - Bonn i Towarzystwa Polsko-Niemieckiego w Malborku.
Po odkryciu masowego grobu przy byłej ul. Solnej (teraz – ul. Sierakowskich) zabiegał o godny pochówek szczątków, do którego doszło w Glinnej k. Szczecina. Zorganizował nabożeństwo żałobne w kościele św. Jana na Starym Mieście. To m.in. dzięki jego inicjatywie w pobliżu dawnej masowej mogiły umieszczono tablice pamiątkowe ku czci ofiar II wojny w trzech językach: polskim, niemieckim i angielskim.
Nie jest mu obce nic, co dotyczy naszego miasta. Jedną z ostatnich inicjatyw, do których dołączył z wielkim entuzjazmem, było dzieło Fundacji Mater Dei. Heimatkreis Marienburg wpłacił na odbudowę figury Madonny w malborskim zamku łącznie 3050 euro. Zbiórkę pieniędzy zainicjował i przeprowadził Bodo Rueckert.
- Odtworzenie Madonny jest niewątpliwie jednym z ważniejszych wydarzeń dla wszystkich byłych mieszkańców miasta. Wielu z nich z tym nieoczekiwanym "prezentem" po 70 latach odnalazło ponownie wewnętrzny spokój. Dotyczy to szczególnie tych mieszkańców, którzy dorastali patrząc na jej wizerunek i podczas każdych odwiedzin po zakończeniu wojny odczuwali boleśnie jej brak – tłumaczył wzruszony, widząc gotową figurę Madonny w niszy zamkowego kościoła.
Bodo Rueckert utrzymuje dobre kontakty z obecnymi władzami naszego miasta. Przez 25 lat regularnych odwiedzin doczekał się w Malborku grona wiernych przyjaciół.