Słowo weteran, jeszcze do niedawna kojarzyło się z kombatantami II wojny światowej.
Ze starszymi ludźmi pamiętającymi tamten wielki konflikt i dzielącymi się wiedzą z młodszym pokoleniem. Niebezpieczeństwa świata i liczne zagrożenia, jakie powstają w przeróżnych zakątkach globu sprawiły że, w Polsce słowo weteran nabrało nowego znaczenia. To nie starszy pan, a człowiek w sile wieku. Często skromny, nie epatujący osiągnięciami. Żołnierz czy funkcjonariusz, który musiał zostawić rodzinę i wypełniać postawione mu zadania poza granicami Polski.
Afganistan, Irak, Kosowo, Syria, czy wiele innych niebezpiecznych miejsc, to synonimy poświęcenia i mówiąc wprost…wojny.
Niektórzy weterani borykają się z problemami, wynikającymi ze wspomnień i traumatycznych przeżyć z dalekich konfliktów. Równocześnie duża ich liczba realizuje się zawodowo, a przede wszystkim dzieli się swoim doświadczeniem służąc w Wojsku Polskim, Policji i innych służbach.
7 Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej, nie jest tu wyjątkiem. W szeregach Brygady są weterani Afganistanu i Iraku. Najlepszym przykładem jest dowódca, komandor Tomasz Laskowski, który służył na misji nad Eufratem i Tygrysem.
Jednym z doświadczonych weteranów w pomorskiej brygadzie jest też starszy sierżant Paweł:
- Służyłem w Afganistanie na przełomie lat 2011-2012. Służyłem w pododdziale rozpoznawczym. Na mojej zmianie kilkakrotnie byliśmy ostrzeliwani. Nieprzyjaciel podkładał miny pułapki, tzw.”ajdiki” na trasie przejazdów naszych patroli. Mieliśmy bolesne straty. Jeden z Kołowych Transporterów Opancerzonych „Rosomak”, które wykorzystywaliśmy, wjechał na taką minę pułapkę. W wyniku czego mój kolega zginął a kilku innych zostało rannych. Nie wszystkim udało się wrócić do domu. Trzeba było się z tym pogodzić. W wojsku służę już czternasty rok. Czemu przyszedłem do WOT? Bo bardzo podoba mi się koncepcja, tego rodzaju sił zbrojnych. Wiadomo że nic nie jest perfekcyjne, ale chcę móc bronić okolicy w której mieszkam. Można kochać całą Ojczyznę, choć to górnolotne, ale jeszcze lepiej jest bronić miasta, wsi a przede wszystkim rodziny czy sąsiadów. Bez względu, jak z nimi żyjemy na co dzień. Ale to nasi sąsiedzi i nasza okolica. To bardziej realistyczne, kiedy myśli się o wsparciu lokalnych społeczności, czy walce o ich bezpieczeństwo.
Weterani są wśród nas, choć być może nie chcą lub nie mogą dzielić się wspomnieniami. Ale to nasi współcześni bohaterowie. Pamiętajmy o nich i okażmy szacunek. Walczyli, odnosili rany, daleko od Polski, dla jej bezpieczeństwa, dla sojuszników, a przede wszystkim dla kolegów, którzy walczyli tuż obok.
7 PBOT