Podczas pierwszego panelu „Aktywizacja młodzieży w samorządach” - 22 listopada, prelegenci (M. Kulaszewicz – Fundacja Adaptacja; Artur Kukiełko - Fundacja Bracia Mniejsi; Maja Krośnicka – Stowarzyszenie Teatralno – Literackie „Kukułka”/Biblioteka Luzino; Piotr Stec – MAPA Obywatelska przedstawili swoje organizacje. Następnie podzielili się swoimi doświadczeniami udzielając rad oraz zwracając uwagę na najistotniejsze kwestie prowadzenia działalności społecznej.
W drugim panelu skupiono się na organizacjach pozarządowych/społecznych w życiu publicznym (jak uniknąć pułapki ograniczania się tylko i wyłącznie do działania na podstawie środków przyznawanych przez samorządy w formie grantów) oraz jak wzmacniać swoje umiejętności i budować doświadczenie osobiste w oparciu o działalność w trzecim sektorze. Przekonywano przy tym, że działalność pozarządowa jest swego rodzaju „lekiem” na wyśmiewane u osób szukających pierwszej pracy - przysłowiowy brak doświadczenia zawodowego.
Idea forum
- Nasza Fundacja Zefir zorganizowała tę konferencję, by zachęcić młodych ludzi do działania, by przekonać ich, że warto wyjść z czterech ścian i zrobić coś dobrego, co daje satysfakcję, ale i konkretne profity - tłumaczy Marcin Kamień, członek zarządu Fundacji Zefir. - Mogą to robić dla siebie, rozwijając swoje pasje i zainteresowania. Można promować i działać na rzecz ochrony środowiska, praw zwierząt... W ustawie o pożytku publicznym i wolontariacie jest ponad 30 kategorii gdzie można się spełnić. Bardzo wielu sprawom możemy zaradzić tworząc stowarzyszenie, do którego potrzeba zaledwie trzech osób. Drugi panel zaplanowaliśmy jako stricte rozwojowy Dagmara Rucińska, Rafał Nowak, Kamil Sobkiewicz (Fundacja na prąd) to ludzie, którzy spojrzeli na działalność w trzecim sektorze jak na coś osobistego – możliwość budowania marki osobistej i samorozwoju. Przedstawili ekonomiczne spojrzenie na profesjonalną pracę w trzecim sektorze. Niekoniecznie poprzez stowarzyszenie czy fundację trzeba zakładać działalność od grantu do grantu. To może być udane połączenie z biznesem. Często duże firmy/korporacje rezerwują część środków na działalność społeczną swoich pracowników lub organizacje czy osoby zewnątrz pod warunkiem, że wpisze się w ich misję.
Organizatorzy konferencji chcieliby rozwinąć swój pomysł i w przyszłości trafić z nim także do trójmiejskich szkół. Wszystko po to, by zachęcić młode osoby do uczestnictwa w życiu publicznym i działalności prospołecznej.
Niezgoda na system edukacji
O swojej ścieżce, która doprowadziła do działalności społecznej, która pozwala także na zatrudnianie na etatach pracowników opowiedziała nam Dagmara Rucińska z Fundacji Manufaktura Możliwości (Wielkopolska, Gostyń), którą powołała:
- Ok. 16 lat temu trafiłam do Stowarzyszenia „Dziecko”, które działało na naszym terenie. Po to by pracować z młodzieżą i doskonalić swoje umiejętności pedagogiczno – opiekuńcze. Priorytetem tej organizacji było wspieranie rodzić dysfunkcyjnych. Przedtem pracowałam z wychowankami placówki opiekuńczo – wychowawczej, więc wszystko w tej fundacji zazębiło się dla mnie. Tam przekonałam się, że można działać społecznie mając z tego tytułu pole możliwości własnego rozwoju i satysfakcję z robienia czegoś dobrego. Potem trafiłam do Stow. „Radość”,gdzie wspierałam organizację w zdobywaniu środków. Stowarzyszenie powstało z inicjatywą rodziców dzieci niepełnosprawnych. Praca tam dała mi szlif w pozyskiwaniu grantów. Pozyskaliśmy z różnych źródeł ok. 80 tys. zł, co było niemałą kwotą dla tego raczkującego stowarzyszenia. Oceniam tę pracę jako bardzo dobry czas.
Obecna organizacja pani Dagmary, która z wykształcenia jest pedagogiem, socjoterapeutą, terapeutą uzależnień wspiera wychowanie dzieci do lat trzech. Jak mówi, pracowała też w zwykłej szkole, a jej niezgoda na to jak wygląda system edukacji dała odpowiedź w działalności w trzecim sektorze.
Nie tylko charytatywnie
Spotkania takie jak FOM pozwalają pokazać, że można obok celów społecznych równocześnie realizować własne cele zawodowe. Dwaj z wykształcenia prawnicy, prelegenci forum podczas spotkania dawali wielokrotnie do zrozumienia, że sama chęć czynienia dobra nie wystarcza. W końcu będziemy chcieli odpocząć, nakarmić rodzinę, zapewnić coś sobie, dlatego tak ważne jest tworzenie sobie przy działalności społecznej pola do prowadzenia biznesu – zarabiania.
- To bardzo ważne, by pokazywać młodym ludziom, że działalność społeczna rozwija, buduje więzi społeczne, daje doświadczenie i tworzy nowe możliwości dla nas i dla tych, którym pomagamy – stwierdza Dagmara Rucińska. - Dawniej pozwalano jedynie na wolontariat i działalność jedynie non profit. Nie było to całkowicie dobrym rozwiązaniem, bo uciekali z sektora pozarządowego młodzi ludzie zaangażowani i z pasją, zwyczajnie szukając własnej drogi życiowej. Tymczasem zatrzymanie ich w danej fundacji czy stowarzyszeniu dałoby pole do wykorzystania go jako pracownika, który funkcjonował w różnych strukturach. Projektowanie swojej kariery powinno być szansą sprawdzenia ścieżek własnego wyboru zawodowego. Działamy przecież nie tylko dla innych, ale także dla siebie. Budujemy sieci kontaktów, podróżujemy po całej Polsce i wykorzystujemy swoją wiedzę i doświadczenie i zdobywamy nowe! Praca w korporacji nie daje takiej możliwości, zwykle stanowi wybór 0-1.
Od samorządu, przez lalki do roli koordynatora
Piotr Stec, przew. Fundacji MAPA Obywatelska swoją działalność w sektorze pozarządowym zaczął już w kwidzyńskim liceum, w którym został przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Potem przez 12 lat działał w Teatrze Twórczym. Stowarzyszeniu Scena Ruchowa w Kwidzynie, gdzie zaangażował się w warszawski ruch teatralny propagujący teatr lalek dla dorosłych. Potem szereg lat działał w tzw. organizacjach parasolowych, koordynujących i wspierających pracę innych organizacji.
- Zawsze gdy ktoś mi mówił, że nie można pytałem: „jak to nie można”? - przekonywał Piotr Stec. - Coś co nie działa trzeba naprawić! Musi zacząć działać inaczej... Organizowałem zbiórki społeczne. W szkole dla jednej z koleżanek udało się zorganizować zbiórkę największą spośród wszystkich szkół w mieście.
Podczas forum mogliśmy wysłuchać doświadczeń z pracy gości w organizacjach „Bracia mniejsi”, działającej na rzecz zwierząt, na rzecz niepełnosprawnych, skupiających osoby zainteresowane kulturą, piłką ręczną oraz koordynacją środowiska biznesowych. Słowem były to bardzo bogate w doświadczenia praktyków. Prelegenci przekonywali, że działalność społeczna jest drogą o realizacji w zasadzie każdej pasji, co zresztą było widać poprzez przekrój ich stowarzyszeń i fundacji.
- Te spotkania może nie zachęciły mnie do założenia własnej działalności, ale do uczestniczenia w nich jako wolontariuszka – mówi uczennica TEB Edukacja. - Byłam harcerką, ale przez natłok obowiązków musiałam zrezygnować... Myślę jednak teraz, że jeszcze kiedyś ponownie do nich dołączę.
- Ja z kolei chciałbym działać na rzecz zwierząt w schronisku i Czerwonym Krzyżu, w którym kiedyś także byłam wolontariuszką.
Amelia i Martyna mówią zgodnie, że do udziału w spotkaniu zachęciły je nauczycielka.
Wawrzyniec Mocny