Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 01:39
Reklama dotacje rpo
Reklama

Mecz eliminacyjny do MISTRZOSTW EUROPY Polska - Czechy. Tczewianie kibicowali biało-czerwonym na PGE Narodowym

Kolejny mecz eliminacyjny do Mistrzostw Europy polskiej kadry narodowej z Czechami nie przyniósł oczekiwanego wyniku. Remis 1-1 można nazwać „przegranym remisem”, bo zamyka on szansę na dalszy bezpośredni awans w finałach Euro. Niemniej był to jeden z najlepszych występów polskich piłkarzy od kilku spotkań. Mecz był ciekawy, szybki i pełen napięcia.
Mecz eliminacyjny do MISTRZOSTW EUROPY Polska - Czechy. Tczewianie kibicowali biało-czerwonym na PGE Narodowym

Autor: Nadesłane do redakcji

Szkoda, że nie wygraliśmy, ale jak mawiał klasyk: „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Czyli to za co kochamy football i takie mecze  – nieprzewidywalność. Okazuje się, że „naszym” w Warszawie na PGE Narodowym kibicowali też Kociewiacy, a konkretnie tczewianie – pan Dawid Klein z córką i synem. 8Jak mówią emocji było co niemiara. - I co z tego, że remis? Liczył się udział w spotkaniu i wspólne kibicowanie - mówią zgodnie.

Mecz rozegrał się w piątek, 17 listopada. Media w całej Polsce już od rana podgrzewały nastroje. Nawet osoby, które nie lubią piłki nożnej i naszych piłkarzy musieli przynajmniej raz usłyszeć, że trzeba w piątek kibicować i obstawiać jedyny dobry wynik.


 - Generalnie lepiej się oglądało ten mecz niż Polska - Łotwa parę lat temu - podsumowuje pan Dawid. - Bardzo aktywni byli nasi. Sędzia jednak mało profesjonalny. Jego decyzje był  kontrowersyjne. Bardzo kulturalni i uprzejmi byli natomiast kibice z Czech. Brakowało animatorów publiczności jak na rozgrywkach siatkówki lub skokach.


Zapytaliśmy, czy miał nadzieję z dziećmi na 1-0 lub 2-1 dla naszych. Po pierwszej połowie można było mieć nadzieję, że Polacy „dowiozą jakoś to 1-0” i przetrwają drugą polowe. Wszyscy, zwłaszcza dzieci liczyli na „Lewego”, ale ten nie był w najlepszej dyspozycji. Do tego szczelnie kryty i atakowany przez kilku zawodników nie miał zbyt wielkich możliwości skutecznej gry.


 - Szczerze? Myślałem że nasi dowiozą te zwycięskie 1-0. W sumie ten gol na remis taki z zaskoczenia Souckowi się należał. Ale fakt po przerwie to Czesi wyszli z pomysłem „jak wygrać:. Ale nie zmienia to faktu ze nasi piłkarze byli bardzo aktywni. W ogóle Lewego nie było widać. Za to jak widziałem Zalewskiego, byłem wprost zdziwiony jak zwrotnym można być na boisku!


 

Dla dzieci Dawida wyjazd na mecz był prawdziwą przygodą – Warszawa, Pałac Kultury, PGE Narodowy na żywo, a nie przed telewizorem! No i sam mecz z trybun. Komu kibicowali?


 - Na PGE córka i syn byli pierwszy raz - uzupenia. - Stadion jest bardzo komfortowym i bezpiecznym miejscem. A klimat podczas meczu – niesamowity! Janek okazał się wiernym fanem Tomasza Frankowskiego, który grał pod nieobecność Matty Casha.

 

naszym Facebooku po meczu wiele osób czulo niedosyt. Paweł nie pozostawił suchej nitki na Lewym.

- Lewandowski wczoraj dał ciała po całości nie ma słów na jego grę. Kilka lat temu wykorzystał, by taką setkę jak miał z Czechami to chciało mu się lobować. Miał bardzo dużo strat... Coś się powoli kończy. Macha rękoma i tyle, a to trzeba mieć twarda du... i jaja i grać pewnie. Po barażach zakończy karierę w reprezentacji. BYE BYE EURO 2024 !

Polacy zakończyli mecz z jedną żółtą kartką i trzema rzutami rożnymi. Czesi identycznie, ale mają w odróżnieniu od Polaków 3 zwycięskie mecze, dlatego będą nadal liczyli się w meczu o najwyższą stawkę.

Bramkę dla Polski strzelił środkowy pomocnik Jakub Piotrowski (na 1:0 – 38 min.), który wszedł za Piotra Zielińskiego, który chorował w hotelu.


Z kolei czeski kapitan Tomasz Souczek wykorzystał dobre dośrodkowanie z prawej strony i najlepiej odnalazł się w naszym polu karnym strzelając bramkę na 1:1 w 49 min.

Zaraz potem nie popisał się Robert Lewandowski. Po koszmarnym błędzie Holesza znalazł się w doskonałej sytuacji, ale jej nie wykorzystał...

Dodajmy, że nasz tczewski akcent w reprezentacji czyli Paweł Wszołek nie opuścił ławki rezerwowych podczas ostatniego kluczowego meczu z Czechami, który mógłby przesądzić o awansie z grupy do dalszego etapu eliminacyjnego...

- Wszołek był na rezerwie dziwi mnie brak Szymanskiego – skomentował jeden z internautów na naszym Facebooku Tczewska.pl.

Ten pochodzący z Tczewa, utalentowany zawodnik Legii Warszawa do kadry wrócił już za kadencji niesławnego Fernando Santosa.


- Cieszę się, że mamy polskiego selekcjonera (Michała Probierz) kadra będzie miała z tego korzyść. Nie wiem czy dostanę powołanie. Robię swoje, jestem w dobrej formie, a co ma być, to po prostu będzie - powiedział dla TVP Sport w październiku tego roku.
 

Miejmy nadzieję, że wkrótce zobaczymy Wszołka na boisku w zespole narodowym, któremu strzela zwycięską bramkę.


A o co grali nasi w meczu z sąsiadami z południa? O 1 punkt do drugich w tabeli Czechów i 3 punkty do pierwszej w tabeli Albanii. Zadanie było bardzo trudne, ponieważ najlepiej byłoby wygrać z Czechami wysoko... Remis jest jednak znacznym postępem, bo jak pamiętamy polska drużyna przegrała z nimi ostatnio 3-1, gdy dowodził jeszcze Fernando Santos. Okazuje się, że z Czechami można zagrać na przyzwoitym poziomie z szansami na wygraną.


21 listopada „biąło-czerwoni” zagrają towarzysko z Łotwą. Mecz o godz. 20.45 na PGE Narodowym. A w marcu pozostaje biało-czerwonym gra w barażach.

 

Wawrzyniec Mocny



Podziel się
Oceń

Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 8°C Miasto: Malbork

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklama
test