Rafał Rachański - rocznik 1972, Malbork
Podstawowe pytanie jakie sobie sam zadałem przed przystąpieniem do pisania tej recenzji brzmi: dlaczego?
Dlaczego Rafał tworzy? ...Rafał twierdzi, że rzeźbi dla frajdy, że jest to forma spędzania wolnego czasu. Nie do końca to jednak kupuję...
Myślę, że Rafał zaczął tworzyć bo jest w nim niezgoda. Niezgoda na świat wokół nas. Sztuka wyrasta głównie z emocji.
A tych, w rzeźbach Rafała widzę pełno. Głównym tematem prac Rafała Rachańskiego człowiek. I to jak
artysta go postrzega. Rafał nie upiększa istoty ludzkiej ... Wprost przeciwnie. Twarze ludzkie deformuje, multiplikuje je w bezosobowy tłum,
wbija w nie gwoździe, szpile, pozbawia twarze indywidualnych rysów, pozbawia oczu. A nawet jeśli oczy pozostają na miejscu
to są zamknięte, niewidzące. Podobnie postępuje z ludzką sylwetką choć prawdę powiedziawszy korzysta głownie z fragmentów
ludzkiego ciała... Widzę w działaniach Rafała niecierpliwość, pośpiech, konieczność szybkiej wypowiedzi tu i teraz, za pomocą
narzędzi jakie akurat są pod ręką. Nie chcę też powiedzieć, że artysta próbuje nas epatować brzydotą, koszmarem, deformacją. Nie.
Absolutnie nie. Rzeźby wpisują się łatwo we współczesny kanon piękna. Rafał pokazuje otaczający świat w pełnej jego „krasie”...
Cierpiący z powodu wbijanych w ludzkie głowy złudnych prawd i nakazów. Ale przecież jest to świat w którym na co dzień żyjemy. I czasem
zdarza się nam odnaleźć w nim piękno. Podobnie piękne są w ostatecznym rozrachunku rzeźby Rafała Rachańskiego.
Andrzej Niedziński