sobota, 30 listopada 2024 08:29
Reklama
Reklama

W urzędach będziemy z naszymi zwierzętami

Głośno zrobiło się o psach przebywających w urzędach, gdy kilka lat temu Ludwik Dorn, marszałek Sejmu, zaczął przychodzić do pracy ze swoją suczką. Pomysł ten podchwyciło paru posłów. Czy wolno przyprowadzać zwierzęta do urzędów?
W urzędach będziemy z naszymi zwierzętami

Autor: Fot. R. Lijka

Właściciele zwierząt domowych często łączą przyjemne z pożytecznym; spacer z psem lub kotem i załatwianie swoich spraw. Powszechnie panuje opinia, że nie możemy ich tam wprowadzać, więc rozpoczyna się problem. Gdzie zostawić pupilka? Nie ma bezpiecznych „parkingów” dla psów, a pozostawienie  przywiązanych do barierki, może spowodować kradzież lub skrzywdzenie psiaka. Mniejszy jest problem z kotem, którego możemy wziąć na ręce. Postanowiłam sprawdzić czy interesanci mogą przychodzić do urzędów ze swoimi zwierzętami i wykonałam parę telefonów. Wszędzie otrzymywałam taką samą odpowiedź. Mogą!
W magistracie gdańskim petenci pojawiają się głównie z psami, chociaż koty też zdarzają się. Urzędnicy mogą mieć obok siebie swoje zwierzaki (np. w jednym z biur stoi akwarium). W Biurze Rzecznika Prasowego Prezydenta Łodzi poinformowano mnie, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w jego jednostkach  przebywać z udomowionymi zwierzętami. W sytuacjach awaryjnych urzędnicy mogą przyprowadzać je do pracy. Stawiany jest jednak warunek; zwierzęta nie spowodują zamieszania w pracy.
- Od kilku miesięcy klienci mogą wchodzić na teren urzędu z psami, przy czym  muszą one być na smyczy i umieć się odpowiednio zachowywać, a przyprowadzenie ich do pracy jest możliwe. W tej chwili na "etacie" pracuje w urzędzie 7 psów. Wszystkie w Biurze Wrocław bez Barier i w Centrum Przyjaznych Relacji Ludzie-Zwierzęta. Ich zadaniem jest asystowanie w edukacji (prowadzonej głównie w szkołach i przedszkolach) oraz terapii (szpitale, domy opieki, ośrodki specjalistyczne). Stałym rezydentem jest kot Wrocek, mieszkający w gabinecie Prezydenta – poinformowała Anna Bytońska z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Jak widać, władze niektórych miast poszły dalej. Adoptują psy ze schronisk i umieszczają w urzędzie, śpią one np. w portierni, rano witają interesantów i tak dożywają swoich starych lat. Często mówi się o przygarnianiu bezdomnych kotów przez wojewodów, wójtów i burmistrzów, które mieszkają w ich gabinetach. W magistracie Aleksandrowa Łódzkiego adoptowane zwierzęta przebywają w całodobowo otwartych miejscach: dziale monitoringu, straży  miejskiej i na komendzie policji. A etatowy kot wolne dni spędza ze strażnikami, oczywiście jeżeli chce. Tam interesanci też mogą przychodzić ze swoimi pupilami a  pracownicy przyprowadzać je do pracy. W zimie parter jest udostępniony psom, żeby zagrzały sobie łapki.
Oczywiście czworonogi muszą spełniać pewne warunki, np. zachować czystość i spokój, nie szczekać, nie atakować innych. Nie mogą to być zwierzęta agresywne i nie wychowane.

Zapytałam paru osób wchodzących do urzędów malborskich,
czy wolno im załatwiać sprawy trzymając na smyczy swojego pupila lub kota na rękach. Wszyscy jednogłośnie zaprzeczyli.
- Nie wolno – mówili.
Zobaczyłam starszą panią, która przywiązywała swojego pieska przed starostwem.
- Dlaczego nie wchodzi Pani z nim do środka? -  zapytałam.
- Przecież nie wolno – odpowiedziała. – Muszę tu coś załatwić i zostawić go, chociaż boję się, że ktoś go skrzywdzi.
Lepiej mieć zwierzę pod kontrolą; zdarzają się różne sytuacje losowe, które mogą spowodować zagrożenie dla czworonoga. Przywiązany przez właścicielkę jamnik czekał na swoją panią pół dnia, poszła zrealizować receptę, zemdlała i zabrało ją pogotowie. Nie mówię już o kradzieżach psów, głównie rasowych i zwykłym bestialstwie. Bezpieczniej byłoby nie pozostawiać ich bez opieki.
A jak sprawa ma się w Malborku?
- Uprzejmie informuję, iż zgodnie z powszechnie obowiązującym prawem na terenie ,,naszego magistratu” oraz podległych jednostek nie ma zakazu wprowadzania zwierząt domowych – poinformował Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
- Muszę przyznać, że taki problem nie pojawił się jeszcze w naszym urzędzie.
Nie ma zakazu wprowadzania zwierząt do budynku starostwa. Nie spotkałam się jednak z sytuacją by interesant wchodził np. z psem – informuje
Bogusława Luterek, sekretarz Starostwa Powiatowego w Malborku.
- Pracownicy urzędu posiadają zwierzęta ale nigdy nie zgłaszano potrzeby przyprowadzania swoich pupili do pracy na cały dzień. Oczywiście nikt nie robiłby problemu, gdyby sporadycznie pracownik musiał przyjść do pracy ze zwierzęciem (  pod warunkiem, że będzie się nim zajmował bez uszczerbku dla wykonywanych zadań służbowych i ewentualnie sprzątał po nim ).
B. Luterek stwierdza, że może kiedyś na „stanie” urzędu znajdzie się np. kot.
Jednak nie we wszystkich malborskich urzędach są portiernie i w wypadku zamknięcia placówki na parę dni, np. w okresie świątecznym, któryś z pracowników musiałby odpowiadać za dostarczanie świeżego pożywienia i wody, sprzątanie kuwety lub wyprowadzanie zwierzaka. Sądzę, że miłośnicy zwierząt rozwiązaliby ten kłopot.  
- Tak naprawdę to nie jest problem psów tylko nasz - ludzi. Aby mogło dojść do tego typu sytuacji muszą zajść ogromne zmiany w społeczeństwie jak i u samych właścicieli czworonogów. Bardzo ważne jest przygotowanie psa do przebywania wśród nieznajomych ludzi i zwierząt. Wszelkie formy zaburzeń w zachowaniu psa jak strach, agresja, natarczywe okazywanie radości, nie kończące się szczekanie itp. może wywoływać niechęć u przypadkowych petentów jak i u samych urzędników. Takie zachowanie psa na pewno dyskwalifikuje do przebywania wśród ludzi, którzy nie chcą mieć dodatkowego stresu korzystając z urzędów w których będą zwierzęta - wyjaśnia Witek Fiecek treser psów. - Prawdą jest, i tego doświadczyłem sam, że ludzie którzy mają zwierzęta pod swoją opieką są bardziej otwarci wyrozumiali i uśmiechnięci ,, na życie ''. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie kto będzie weryfikował stan emocjonalny i psychiczny naszych psów.
Trzeba liczyć na zdrowy rozsądek właścicieli zwierząt, oni najlepiej je znają i wiedzą czy będą zachowywały się odpowiednio. A gdyby zakłócały spokój straż miejska zajmie się nimi i wystawi mandat. Niektórym urzędnikom nie będzie odpowiadał kontakt z czworonogami. Liczymy jednak na ich życzliwość.
Na koniec ciekawostka. W niektórych urzędach pomyślano też o innych zwierzętach. Np. na dachu  Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu zamontowano ule. Dzięki temu owady te nie są narażone na spryskiwanie swoich domów a także pobierają nektar z nie pokrytych chemikaliami roślin.


Podziel się
Oceń

Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Malbork

Ciśnienie: 1035 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
test