Burmistrz Malborka Marek Charzewski przypomniał zebranym, że już w pierwszych dniach tragicznego września 1939 roku okazało się, że Polska wobec napaści hitlerowskich Niemiec została opuszczona przez sojuszników i osamotniona. 17 września dopełnił tej czary goryczy. Sowiecki cios w plecy, który z całą dobitnością potwierdził naszą samotność w obliczu agresji dwóch totalitarnych potęg. Sowiecka napaść skutkowała bezgranicznym cierpieniem Polaków zamieszkujących wschodnie tereny Rzeczypospolitej. W każdy możliwy sposób ludność ta była prześladowana, mordowana, wywożona na Daleki Wschód Rosji, zmuszana do niewolniczej pracy, wcielana do Armii Czerwonej. Polacy ginęli nie tylko od kul sowieckiego okupanta, ale też z głodu, wycieńczenia. Represje na Wschodzie objęły około 700 tys. naszych rodaków. Cierpienia te dotknęły przede wszystkim ludności cywilnej, ponieważ ponad 90 procent naszej armii było zaangażowane w walkę z Niemcami.
Burmistrz zwracając się do zebranej młodzieży – harcerzy, delegacji szkół – podkreślił, by pamiętali o grozie każdej wojny. Zaznaczył też, że wydarzenia z września 1939 roku są dla nas wszystkich i dla przyszłych pokoleń lekcją, że kto jest sam przegrywa. Wskazał na konieczność wspólnego budowania bezpieczeństwa Polski z naszymi sojusznikami.
Zebrani odmówili modlitwę za poległych i pomordowanych na Wschodzie, po czym delegacje złożyły kwiaty.