A powodem tego utrudnienia jest rozdział kierunków ruchu na drodze głównej o ruchu przyspieszonym i nie dostosowanie sygnalizacji świetlnej do odległości, którą piesi muszą pokonać, aby znaleźć się po drugiej stronie ulicy.
Niektórzy, szczególnie ci młodsi, zamieniają się w sprinterów i wtedy udaje się przekroczyć całą szerokość Alei Rodła za jednym zamachem.
- A ja miałam inny sposób, żeby uniknąć czekania – przyznaje się pani Barbara. – Gdy czerwone światło nie pozwalało mi przejść, wtedy rozglądałam się i jak nic nie jechało to przechodziłam szybko na drugą stronę. Ale niestety do czasu. Złapała mnie policja i zapłaciłam mandat.
Zapytałam paru osób stojących na przejściu co o tym sądzą.
- To jest nieliczenie się z pieszymi – wszyscy powtarzali to samo. – Zielone światło powinno palić się tak długo, żeby czekający zdążyli spokojnie przejść na drugą stronę. A kierowcy mogą spokojnie poczekać w ciepłych samochodach.
Urzędnicy świetnie wiedzą o niezadowoleniu mieszkańców.
- Skargi na działanie świateł na tym rondzie mamy od czasu ich zamontowania. Problemem jest nie tylko tempo ich zmieniania się, niektórym przeszkadzają też buczki zamontowane dla osób gorzej widzących. Dla jednych są za ciche, dla innych za głośne i przeszkadzają w spaniu. Przekazujemy te informacje do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale jesteśmy tylko wnioskodawcami występującymi w imieniu mieszkańców – wyjaśnia Piotr Milewski z Urzędu Miasta.
Zamontowanie świateł zostało poprzedzone badaniami. (...)
Więcej w bieżącym numerze Gazety Malborskiej z dnia 10 kwietnia 2019 roku