Makieta zamku została wystawiona w 2009 r. Miała być atrakcją turystyczną, jednak od początku był z nią kłopot. Kilka razy w każdym sezonie trzeba było ją naprawiać, ponieważ w niewyjaśnionych okolicznościach ktoś niszczył a to mury, a to zrywał miniaturowe dachówki, a to jedno i drugie. Z każdym rokiem traciła więc swój pierwotny urok. Nie pomagało nawet ogrodzenie i zamknięta na trzy spusty furtka. Niewysoki płot i tak, kto chciał, mógł przeskoczyć.
I oto w tym roku włodarze powiedzieli: dość, nie będziemy dokładać do odtwarzania czegoś, co za chwilę i tak jest niszczone. I oto już wiadomo, że wkrótce budowla zupełnie zniknie z przestrzeni miejskiej.
Ale już wiadomo, że nie zostanie tam pusty ogrodzony placyk z ławkami i dużą liczbą koszy na śmieci, które są przytwierdzone na stałe do podłoża. Otóż w centralnym punkcie powstanie… kolejna miniatura zamku.
- Pomysł makiety jest dobry, bardzo chętnie fotografują się przy niej turyści, dlatego myślimy o ustawieniu czegoś nowego, ale już ze zdecydowanie innego materiału, na pewno wandalo-, ale i turystoodpornego – mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Rozmawiamy z panem, który robił makietę Starego Miasta, która znajduje się przy Bramie Garncarskiej, być może skorzystamy z jego usług.
Kto więc jeszcze nie ma zdjęcia z obecną miniaturą zamku, niech się pospieszy, bo wkrótce może jej nie być.