Burmistrz Charzewski na sesji zjawił się punktualnie. Uczestniczył w obradach rady od samego początku i był obecny w momencie głosowania uchwały kredytowej, dziękując radnym za pozytywny wynik głosowania. Kolejnym punktem była uchwała o zmianach w budżecie na 2018 rok i tu - przed jej podjęciem - została ogłoszona przerwa. Obrady wznowiono około 14.20. Burmistrza już nie było. Jak się okazało – po powrocie – tłumaczył swoją absencję koniecznością otwarcia turnieju piłki nożnej Krajowej Spółki Cukrowej.
- Informuję państwa, że pan burmistrz, ponoć tak mówił pan zastępca, nie może uczestniczyć w dalszej części sesji – tymi słowy Arkadiusz Mroczkowski wznowił po przerwie posiedzenie Rady Miasta.
Z tłumaczeniem nieobecności włodarza pośpieszył wice burmistrz Wilk:
- Nie w dalszej części, tylko w tej chwili musiał wyjechać i wróci na sesję, będzie spokojnie odpowiadał na interpelacje – tłumaczył swojego przełożonego.
- Co się takiego stało, że burmistrz raptem musiał opuścić sesję? Coś się nagłego stało, ważniejszego, może źle się poczuł? - dopytywał dalej radny Tomasz Klonowski.
Burmistrza również brakowało jego konkurentce wyborczej, radnej Agnieszce Grzegorzewskiej:
- Brakuje mi i radnym pana burmistrza. Nie rozumiem, dlaczego osoba, która jest wnioskodawcą, jest nieobecna na sesji. (…) Wnioskuję, żeby zrobić przerwę i poczekać na pana burmistrza – proponowała radna Grzegorzewska.
Wiadomo, burmistrz nie ma obowiązku być na sesji. Ma swoich reprezentantów w osobie m.in. swojego zastępcy, który na sesji był obecny ale tylko do kolejnej przerwy, po której też zniknął…
- Pani sekretarz, pani jest tutaj szefową, więc bardzo bym prosił, żeby burmistrz natychmiast zjawił się, bo radni chcą po prostu zadawać pytania w bardzo ważnej sprawie - apelował Arkadiusz Mroczkowski, Przewodniczący Rady Miasta. - Panie i panowie radni, zastanawiam się, jeżeli tak długo będziemy czekać na burmistrza, to przerwę sesję, jutro spotkamy się i będziemy procedować dalej. Taka ważna sprawa, nie ma pana burmistrza. Czekamy – zaproponował przewodniczący.
Dłużny nie pozostał radny Paweł Dziwosz, kandydat na burmistrza:
- Burmistrz chce, żebyśmy traktowali go poważnie, to niech traktuje poważnie naszych wyborców i nas, radnych. Przecież nie można opuszczać sesji. My się martwimy o burmistrza, ale też jest ważne, dlaczego nie możemy zadawać pytań. To jest organ wykonawczy, wnioskodawca wielu uchwał. Dla mnie to jest niezrozumiałe – radny Paweł Dziwosz nie krył zdumienia.
Pod nieobecność obu burmistrzów, w ich obronie stanął radny Dariusz Kowalczyk mówiąc, że nie wie, czy burmistrz ma obowiązek być na sesji ale zauważył, że zachowanie przewodniczącego Mroczkowskiego, by natychmiast zawołać burmistrza jest nie na miejscu.
- Myślę, że odpowiednie służby, które podlegają panom burmistrzom, są w stanie wytłumaczyć wątpliwości radnym, myślę, że nie ma powodu przerywania i czekania na burmistrzów, bo burmistrz nie ma obowiązku być na sesji Rady Miasta, ale ma też inne obowiązki, które musi spełniać – mówił radny Kowalczyk.
- Szanujemy stanowisko burmistrza, ale obiecał, nagle uciekł, przepraszam, był, nie ma, znika – uszczypliwie podkreślił „ucieczkę” burmistrza Arkadiusz Mroczkowski.
Jan Tadeusz Wilk przeprosił obecnych na sali posiedzeń, tłumacząc, że musiał podekretować dokumenty i zrobić przelewy. Zapewnił też, że burmistrz będzie o 15.30. Niestety tak się nie stało, co wykorzystał ponownie Paweł Dziwosz:
- Miał być burmistrz, ale go nie ma, dlatego pytam zastępco pana burmistrza, gdzie jest burmistrz?
Wiceburmistrz Wilk w odpowiedzi do radnego Dziwosza zauważył, że na sesji Rady Miasta reprezentowany jest organ w postaci zastępcy.
- Jak pan ma wątpliwości, siedzi tu pani mecenas, ona to wytłumaczy. Natomiast organ też czasem nie bywa, bo wykonuje inne ważne obowiązki, w tym momencie burmistrz wypełnia, zapewniam, takie obowiązki, do których jest powołany. I będzie niezwłoczne, jak skończy, ale będzie, proszę się nie niepokoić – dodał burmistrz Wilk.
Sytuacja mimo to nadal była nerwowa a „niepokój” radnych o losy Marka Charzewskiego trwał.
- Ja naprawdę się niepokoję, co się stało z naszym panem burmistrzem. Chciałbym zauważyć, że najpierw mówiliśmy o kilkunastu minutach, później o dwóch godzinach bodajże, później o 15.30. Jeśli mamy się szanować i szanować organ, tak jak pan wspomniał, to bądźmy poważni – Tomasz Klonowski nie odpuszczał.
Na niepokój radnych zareagował Edward Orzęcki odsyłając ich do paragrafu 21 pkt 3 statutu miasta - burmistrz nie musi być obecny na sesji.
15.58 – to godzina powrotu Marka Charzewskiego na sesję. „Zdążył” na interpelacje.
- Na początek wyjaśnię swoją nieobecność, bardzo przepraszam. W dniu dzisiejszym w Malborku odbywa się turniej piłkarski, który zorganizowała Krajowa Spółka Cukrowa. Osiem cukrowni z całej Polski przyjechało. Pan dyrektor Kaźmierczak bardzo prosił, abym był na tym otwarciu Sądziłem, że uda mi się dotrwać do końca uchwały dotyczącej kredytu, wtedy przeprosić państwa radnych i wyjść na to spotkanie, no niestety została ogłoszona przerwa i stąd musiałem wybiec, że tak powiem, w międzyczasie, za co bardzo serdecznie przepraszam – tymi słowy Marek Charzewski uspokoił obecnych, w szczególności, tych, którzy niepokoili się o jego losy.
Komentarze zaniepokojonych losem burmistrza:
Tomasz Klonowski:
- Zachowanie Pana Burmistrza na dzisiejszej SRM było co najmniej dziwne. Z wielkim zaskoczeniem obserwowałem sytuację kiedy to Pan Marek Charzewski niespodziewanie, bez żadnej zapowiedzi opuścił obrady podczas procedowania kluczowych uchwał. Najdziwniejsze jednak w tej całej sytuacji były nagłe zmiany zachowania Pana Burmistrza na kilkanaście minut przed opuszczeniem Sesji – powiedział nam Tomasz Klonowski, radny. - Jak zauważyli Radni oraz wielu mieszkańców śledzących obrady w internecie ton wypowiedzi, ich forma, sposób gestykulowania, mimika twarzy uległy znacznej zmianie w stosunku do pierwszych części sesji. Być może była to oznaka zmęczenia lub stresu nie mniej jednak w kuluarach pojawiły się liczne głosy wskazujące na inną przyczynę powyższych zachowań. Nie jestem osobą, która powinna tutaj ferować wyroki. Myślę, że każdy zainteresowany może sprawdzić nagranie z sesji dostępne w sieci i ocenić zaistniałą sytuację. Po powrocie na sesję Pan Burmistrz tłumaczył swoje tajemnicze zniknięcie koniecznością udział w turnieju sportowym. Jeżeli tego typu aktywność jest dla Pana Burmistrza ważniejsza to być może powinien sprawować funkcje reprezentacyjne, a nie zarządcze? - zasugerował na zakończenie Tomasz Klonowski.
Paweł Dziwosz również nie krył zdziwienia:
- Kilku radnych oraz niektóre osoby oglądające sesję Rady Miasta na żywo w Internecie zwróciły mi uwagę na sposób wysławiania się burmistrza w pierwszej części sesji, w której uczestniczył - zaznaczył kandydat na burmistrza Malborka Paweł Dziwosz. - Ja sam też odniosłem wrażenie, że zachowanie burmistrza chwilę przed opuszczeniem sesji było zastanawiające, zaintrygowało mnie. W pewnym momencie zmartwiłem się nawet o stan jego zdrowia i chciałem zawnioskować o przerwę, ale w tym czasie zarządził ją przewodniczący. Nie chcę tego w żaden sposób komentować, aby niczego nie sugerować. Mieszkańcy mogą w Internecie obejrzeć nagranie z sesji, porównać zachowanie burmistrza chwilę przed wyjściem oraz po tym jak wrócił na salę obrad i sami mogą wyciągnąć wnioski. Dla mnie istotne w tej całej sprawie jest to, że burmistrz opuścił obrady, a na sesji podejmowane były ważne dla miasta i mieszkańców decyzje. Miał do tego prawo, ale my mieliśmy mnóstwo pytań bezpośrednio do pana Charzewskiego w sprawie uchwał, których sam przecież był wnioskodawcą. My obradowaliśmy nad ważnymi sprawami, a burmistrz w tym czasie przebywał na turnieju piłkarskim. Moim zdaniem na imprezę sportową mógł oddelegować swojego zastępcę, a z radnymi obradować na sesji. To również pozostawiam ocenie mieszkańców. - dodał Dziwosz na zakończenie.
Agnieszka Grzegorzewska, krótko acz dosadnie:
- Po przerwie Pan burmistrz Charzewski bez słowa pożegnania zniknął. Na sesji były ważne uchwały do przegłosowania a jego nie było. Ważniejszy był mecz od dobra naszego miasta. Ja wiem, że burmistrz bardzo lubi bywać, witać, żegnać, ale bez przesady. On ma zarządzać miastem a od spraw drugorzędnych ma zastępcę.