Ada Kamińska: Hokej. Dlaczego ten sport a nie inny? Przecież w Malborku prościej o bardziej popularne dyscypliny.
Michał Nawrocki: Na początku tata pokładał nadzieję, że będę kanadyjkarzem, ponieważ był wcześniej trenerem kajakarzy w Malborku. Trenowałem również piłkę nożną w Pomezanii, ale jak tylko powstało lodowisko w Malborku i spróbowałem jazdy na łyżwach z kijem i krążkiem wiedziałem, że to jest sport dla mnie. Hokej jest najszybszą dyscypliną zespołową na świecie, tu wszystko się dzieje w ułamku sekundy.
A.K: Od kiedy trenujesz? I czas – ile czasu w ciągu tygodnia poświęcasz na treningi. Nie koliduje to z nauką?
M.N: W 2008 roku powstawała drużyna hokejowa w Malborku, której trenerem jest mój tata. Od tamtej pory zabierał mnie na wszystkie treningi, miałem wtedy 5 lat. Pierwsze moje kroki to jazda na łyżwach przy pomocy krzesełka, i tak rozpoczęła się moja przygoda hokejowa. Wówczas treningi odbywały się trzy razy w tygodniu, teraz trenuję dwa razy w ciągu dnia, co daje razem dziesięć treningów w tygodniu plus mecz w weekendy. Uczę się w szkole sportowej z klasą hokejową w Toruniu. Na szczęście zajęcia szkolne są dostosowane tutaj do treningów.
A.K: Co znaczy dla Ciebie ten sport?
M.N: Ten sport ma dla mnie wielkie znaczenie, ponieważ jest to pasja, i chciałbym aby trwała jak najdłużej. Marzeniem moim jest aby robić to co lubię, czyli grać w hokeja i jednocześnie aby to był mój sposób na życie.
A.K: Pochwal się - wiemy, że jesteś dobrym zawodnikiem. Opowiedz o sukcesach...
M.N: Jestem czterokrotnym mistrzem Polski w hokeju na rolkach, najlepszym strzelcem rozgrywek, wicemistrzem Polski w hokeju na lodzie w kategorii u14, reprezentantem Polski w kategorii u16, w której rozegrałem dwa mecze. Zostałem najbardziej punktującym zawodnikiem w lidze u14 w Polsce. Mam nadzieję, że największe sukcesy dopiero nadejdą.
A.K: Jak to jest mieć ojca – trener? To motywujące? Czy tata- trener jest dla Ciebie bardziej wymagający czy wręcz przeciwnie – pobłażliwy?
M.N: Tata jako trener. Dobre pytanie - jest tego dobra i zła strona. Dobra strona to taka, gdzie miałem i mam nadal duże wsparcie z jego strony i wiem, że on może na mnie liczyć w każdym meczu. Zła zaś to taka, gdzie tata chce żebym z siebie na każdym treningu i meczu dał 1000% i był jak najlepszym. On zawsze kładzie duży nacisk na treningach. Ale wiem, że dzięki temu, że każe mi dawać z siebie wszystko, jestem w kadrze Polski. Można powiedzieć, że jest ojcem mojego sukcesu.
A.K: Hokej to sport kontuzyjny. Zaliczyłeś jakieś poważniejsze?
M.N: Na szczęście, na razie nie miałem żadnej poważniejszej kontuzji. Skutecznie udaje mi się ich unikać.
A.K: Z jakim nr grasz i dlaczego?
M.N: Gram z numerem 72, to był numer taty. A w meczach gram z numerem, 18 ponieważ taki numer dostałem od trenera z Torunia.
A.K: Jakie nadzieje pokładasz w hokeju? Plany na przyszłość – jest w nich miejsce na ten sport i uprawianie go zawodowo?
M.N: Chciałbym grać w hokeja zawodowo. Będę pracował nad tym, żeby grać w reprezentacji w wyższej kategorii. Mam szanse od przyszłego sezonu grać niemieckiej lidze do lat 16 w klubie Düsseldorf DAG gdzie byłem na testach i spodobałem się trenerowi. Będę ciężko pracował nad tym aby grać w najlepszej lidze.
A.K: Kim prywatnie jest Michał Nawrocki? Opowiedz nam o sobie
M.N: Mam 14 lat, gram w hokeja od 10 lat i myślę sobie, że jestem pozytywną osobą. Chodzę do gimnazjum nr 24 w Toruniu. Bardzo lubię zawierać nowe przyjaźnie. Jestem zwykłym nastolatkiem, tyle że uprawiającym sport.
A.K: Michał, gratulujemy i czekamy na więcej. Dziękuję za rozmowę.