Jeszcze w tym roku ukaże się debiutancka powieść „A jednak…” Małgorzaty Jędrzejewskiej, mieszkanki Nowego Stawu, polonistki i bibliotekarki miejscowego gimnazjum.
Autorka jest osobą znaną w lokalnym środowisku z różnych działań kulturalnych. Zafascynowana teatrem, od wielu lat prowadzi zajęcia teatralne dla młodzieży, najpierw przez kilka lat w Nowostawskim Ośrodku Kultury, teraz w macierzystej szkole, przy której działa scena młodzieżowa „Na Początku”.
Małgorzata Jędrzejewska działa w Fundacji Humanitarnej Nadzieja, którą założyła nieżyjąca już Stefania Zaorska, prywatnie mama nowostawskiej autorki. Prowadzi kronikę i stronę internetową fundacji, kręci filmy.
Dwa lata temu rozpoczęła akcję pod nazwą „Mamy pociąg do czytania”, podczas której wszyscy chętni mogą wziąć udział w maratonie czytania książek – a czyta się dniami i nocami! Ta akcja jest skutkiem zamiłowania do literatury, którą Małgorzata Jędrzejewska uprawia od lat pisząc wiersze, bajki i opowiadania. Bajki zostały wydane przez fundację Nadzieja.
Na rynku wydawniczym debiutuje od razu powieścią, formą literacką pojemniejszą niż opowiadanie, często – chociaż nie zawsze – bardziej wymagającą przy konstruowaniu fabuły, prowadzeniu akcji i kreowaniu sylwetek bohaterów.
Główna bohaterka to Julia, nauczycielka języka angielskiego i tłumaczka. Mieszka z matką, malarką amatorką i córką, prawie pełnoletnią uczennicą liceum, prowadząc ustabilizowane życie. Jednak spokój nagle się kończy – na horyzoncie pojawia się mąż Julii, Robert, który zostawił rodzinę trzy miesiące po ślubie. Teraz bardzo chce wrócić na łono rodziny, próbując przekonać żonę, że nadal bardzo kocha ją i córkę, ale Julia w to nie wierzy. I słusznie, bo mąż próbuje ją także zastraszyć ewentualnym „wypadkiem” córki lub matki. Bohaterka jest przerażona tą sytuacją, tym bardziej że Robert nie sprawdził się jako mąż i ojciec, a ona ma nieśmiałe marzenie o ułożeniu sobie życia z kimś innym. Tym kimś jest Damian, z którym od jakiegoś czasu spotyka się niezobowiązująco.
Kolejne wypadki pozwalają przypuszczać, że słusznie się obawia – dom zamieszkały przez bohaterki zostaje podpalony, śledzą je jakieś dziwne typy i w zasadzie nie wiadomo, o co chodzi… Ale sytuacja zaczyna się rozjaśniać – Damian poleca adwokatkę od spraw rozwodowych, a jest nią dopiero poznana przyrodnia siostra Julii, Ewa…
Ciąg dalszy można będzie znaleźć na kartach powieści, która na dniach powinna ujrzeć światło dnia.
Reklama
„A jednak…” – debiut powieściowy Małgorzaty Jędrzejewskiej
NOWY STAW. Dwa lata temu rozpoczęła akcję pod nazwą „Mamy pociąg do czytania”, podczas której wszyscy chętni mogą wziąć udział w maratonie czytania książek – a czyta się dniami i nocami! Ta akcja jest skutkiem zamiłowania do literatury, którą Małgorzata Jędrzejewska uprawia od lat pisząc wiersze, bajki i opowiadania
- 21.10.2010 00:00 (aktualizacja 09.08.2023 23:26)