- Instytucja rzecznika ma prawie 30 lat. Nie ma realnej władzy – nie uchyla decyzji, wyroków, przepisów. Ale zbiera uwagi, głosy i skargi od obywateli i szuka sposobów na poprawienie samego prawa czy też jego stosowania. Dostajemy rocznie 50-60 tys. wniosków w najróżniejszych sprawach. Staramy się też pytać ludzi o to, co nie działa, jakie są problemy – i temu służy program spotkań regionalnych RPO – mówił Adam Bodnar na spotkaniu. – Zbieramy też wiedzę o dobrych praktykach, które mogą się przydać w innych miejscach w kraju.
Duże znaczenie ma interweniowanie w poszczególnych sprawach, ale także szerzenie wiedzy o prawach, jakie nam przysługują. To nie jest proste. bo wynika zarówno z niefrasobliwości, jak i nieprzemyślanych decyzji. Zmiana świadomości społecznej to dużo bardziej złożona sprawa, wymaga lat zachodu i pracy.
Rozmowa dotyczyła m.in. realiów działania organizacji pozarządowych. Adam Bodnar przyznał, że dziś interwencje rzecznika w sprawie polityki grantowej nie przynoszą większych efektów, ale trzeba dokumentować problemy. I pamiętać o międzynarodowych standardach.
Padły również pytania o tzw. fundusze korkowe, Rzecznik potwierdził, że są grupy uprzywilejowane, czerpiące zyski z działań sensu stricte pomocowych, niezasadnie, z pominięciem etyki, wyczucia potrzeb środowiska. Przypomniał o istocie kontroli społecznej, monitorowaniu takich działań chociażby przy wsparciu organizacji i szeregu instytucji, takich jak sieci kontroli obywatelskiej np. typu Watchdog Polska.
Poruszana była także istota nierówność wobec prawa. Na przykład ludzie, którzy otwarcie zmagają się ze swoimi problemami (np. z uzależnieniem) są często przez to gorzej traktowani przez otoczenie – w pracy, w procedurach urzędowych, w relacjach sąsiedzkich. Niepijący alkoholik nie dostanie np. pozwolenia na broń, w przeciwieństwie do tego, kto nałóg ukrywa, kimkolwiek by nie był z pozycji i zawodu.
Rzecznik stwierdził, że to poważny problem społeczny. Śp. prof. Wiktor Osiatyński zrobił wiele, by to zmieniać. Ale czy powinniśmy wzmacniać nasze prawa występując np. o broń palną, to już zupełnie inna sprawa.
– Moim zdaniem nie warto iść tą drogą. Lepszym sposobem jest konsekwentne stosowanie prawa do dostępu do informacji publicznej, prawa petycji, wskazywania sposobu wydatkowania budżetu obywatelskiego - powiedział dr Adam Bodnar.