- Wyrażę radość, ale i wdzięczność, że możemy otworzyć takie miejsce, bo mówiliśmy o tym domu przez wiele lat i dzisiaj dotarliśmy do finału – mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Jak w przypadku każdej działalności, zwłaszcza w sferze społecznej, potrzebne są pieniądze, więc wdzięczność kieruję do tych, którzy przyczynili się do uruchomienia tej placówki: władzom samorządowym województwa pomorskiego i Pomorskiemu Urzędowi Wojewódzkiemu z wojewodą na czele. Dziękuję również Radzie Miasta Malborka za podjęcie tak ważnej decyzji o przekazaniu środków na ten cel.
Włodarz podziękował również urzędnikom: Beacie Żaroffe-Preuss i Romanowi Milanowskiemu, którzy nadzorowali budowę, a także przedstawicielom Stowarzyszenia Pomocy Miś, zaangażowanym od lat w ideę powołania do życia tego ośrodka.
- „Człowiek tyle jest wart, ile może dać drugiemu człowiekowi” - zacytował słowa św. Jana Pawła II Józef Sarnowski, wiceprzewodniczący Sejmiku Samorządowego Województwa Pomorskiego. - Jestem pod wielkim wrażeniem tego miejsca.
Józef Sarnowski przekazał placówce herb województwa.
- To gryf pomorski, groźnie wygląda, ale będzie was strzegł – mówił do przedstawicieli Środowiskowego Domu Samopomocy.
Malborska placówka jest 64 w województwie pomorskim. Jej budowa pochłonęła ponad 2 mln 350 tys. zł, z czego 545 tys. zł pochodzi z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
- Serdecznie dziękuję za rzeczowe i konstruktywne zajęcie się naszymi problemami. I że to, co wydawało się niemożliwe, stało się możliwe – stwierdził Roman Wesołowski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Miś. - Taki ośrodek mógł powstać 16 lat temu w tym samym miejscu. Wówczas był przygotowany kosztowny projekt, były zagwarantowane środki z PFRON. Zabrakło 400 tys. zł na wkład własny, a właściwie dobrej woli ówczesnych radnych. Ale teraz inicjatywa Marii Król, wtedy szefowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, stała się faktem.