Mecz miał się odbyć w minioną sobotę, ale został przełożony na piątek. Jako przyczynę zmiany terminu gospodarze podali utrudnienia komunikacyjne. W sobotę dojazd do hali byłby niemożliwy z powodu blokady dróg dojazdowych mającej związek ze spotkaniem Arki Gdynia w ekstraklasie piłki nożnej. To zamieszanie z datą rozegrania meczu nie miało żadnego znaczenia dla malborskich szczypiornistów. Podjęli rękawicę, walczyli dzielnie przez całe spotkanie, a w drugiej połowie nawet dyktowali warunki i do końca utrzymali przewagę.
- Pierwsza bramka meczu za sprawą Tomasza Maluchnika padła dopiero w 3 minucie. Trzy minuty później zespół malborski prowadził już 4:1. W kolejnych minutach, praktycznie do syreny kończącej pierwszą połowę, gra toczyła się na zasadzie „bramka za bramkę” - relacjonuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie internetowej.
Do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu 11:10 zeszli gospodarze, ale w drugiej połowie goście z Malborka zawiesili im poprzeczkę trudności jeszcze wyżej. To oni wyszli na prowadzenie i osiągnęli nawet 6-bramkową przewagę. Stało się tak dzięki dokładnej i agresywnej grze w obronie oraz skutecznej ofensywie.
- Jeszcze na dwie minuty przed końcową syreną malborczycy prowadzili różnicą pięciu trafień. Ostatnie trzy skuteczne rzuty były udziałem gospodarzy. Czasu na całkowite zniwelowanie straty gdynianom jednak już zabrakło – informuje Tomasz Grabowski.
Polski Cukier Pomezania grała w składzie: Kądziela, Kochański, Sibiga - Gryz 7 bramek, Boneczko 7, Nowaliński 3, Cieślak 3, Bruy 2, Dukszto 2, Spychalski 1, Maluchnik 1, Dawidowski 1 oraz Michałów i Baraniak. Karne: 1/2. Kary:14 minut/
8 kwietnia (sobota) malborczycy jadą do Płocka, by rozegrać zaległy mecz z rezerwami Orlenu Wisły, a już 13 kwietnia (czwartek) na własnym parkiecie podejmą o godz. 19.30 Sokoła Kościerzyna – drużyny rozegrają awansem spotkanie ostatniej kolejki sezonu.