Jak podkreślają strażacy, na całe szczęście ta interwencja zakończyła się działaniami prewencyjnymi. Jak przypomina mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Malborku, sadzy nie gasi się wodą.
- Stare a praktyczne metody polegają na odcięciu dopływu powietrza do zapalonej sadzy w kominie zarówno od dołu, jak i od góry. Dobrą metodą jest sypanie piasku, by ten spadła w dół i przytłumiła ogień. Oczywiście, gasi się też gaśnicami proszkowymi. Chodzi tu o to, by nie następowała nagła zmiana temperatury. Tego komin może nie wytrzymać – tłumaczył nam Janusz Leszczewski.
Po pożarze sadzy w kominie należy wezwać kominiarza, aby dokonał wyczyszczenia przewodów i zwrócił uwagę na ich stan techniczny. Należy pamiętać iż przez nieszczelne przewody wędrują palące się cząstki materiału palnego lub bardzo gorące gazy spalinowe, w tym groźny, niewyczuwalny tlenek węgla (czad).