To nie jedyna zmiana, bo drugą i radni, i goście mogli poczuć, nawet dosłownie. I to nie tylko nosem, bo jak twierdzą niektórzy, w sali pachniało niczym w salonie meblowym. A to dlatego, że pojawiły się tam zupełnie nowe... krzesła. Nowych tapicerowanych jednakowych siedzisk jest łącznie 100, a kosztowały 24 tys. 309 zł brutto, jak szybko policzyli urzędnicy. Jak informują, stare krzesła wykorzystane zostały w salce 114, 232, salce użytkowanej przez stowarzyszenie Miś oraz do nowo powstałych pomieszczeń na trzecim piętrze Urzędu Miasta. Pozostałe, nie nadające się do użytku, zostaną zlikwidowane.
Nas bardziej interesują ważne symbole, o czym pisaliśmy już kilkukrotnie. Przypomnijmy, w sali posiedzeń znajdowały się wyłącznie stylizowane, złote: godło państwowe oraz herb Malborka i powiatu. Trudno było przekonać władze, że umieszczenie ich wysoko, za balustradą, na której w okresie świąt Bożego Narodzenia dodatkowo umieszczano girlandę ze sztucznych gałązek i lampek, nie miało patriotycznego i edukacyjnego wymiaru, a przecież i taka jest rola Urzędu Miasta.
Jednak jeszcze przed nadzwyczajną sesją Rady Miasta Malborka, która odbyła się 30 stycznia, w sali pojawiły się symbole – narodowy i miejski – w odpowiedniej kolorystyce.
Choć wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk nadal uważa, że te, które były poprzednio, z uwagi na charakter sali, były wystarczające, bo przede wszystkim eleganckie. Dodajmy, że pojawiły się po remoncie, któremu sala została poddana podczas gdy obecny wiceburmistrz zasiadał w fotelu włodarza.