W malborskich szkołach podstawowych może być dużo luźniej niż do tej pory. W większości liczba pierwszaków zmniejszy się o połowę. Według wstępnych danych zebranych przez Wydział Oświaty, Kultury i Sportu w malborskim Urzędzie Miasta wynika, że w „piątce” i „dziewiątce” uda się utworzyć dwie pierwsze klasy (w tym roku szkolnym w Szkole Podstawowej nr 9 są cztery takie oddziały), natomiast w pozostałych placówkach – po jednej. Najmniejszy nabór odnotowany został w Szkole Podstawowej nr 2.
To z jednej strony dobra sytuacja, bo dzieci będą miały lepsze warunki do nauki. Ale w praktyce oznacza to również wzrost wydatków z miejskiej kasy, bo mniej liczne klasy są dużo kosztowniejsze. Poza tym, jeśli zmniejszy się liczba uczniów, automatycznie w 2017 r. miastu zostanie naliczona mniejsza subwencja oświatowa z budżetu państwa.
Ten problem dostrzegł m.in. zarząd Związku Miast Polskich, który niedawno obradował w Malborku i podjął stanowisko w kwestii przyznania subwencji oświatowej na dziecko objęte jednorocznym przygotowaniem przedszkolnym, niezależnie, czy jest ono w szkole, czy w przedszkolu.
Nowe regulacje dotyczące ustawy o systemie oświaty, a w szczególności wprowadzenie obowiązku szkolnego od siódmego roku życia obciąży samorządy. Coraz wyraźniej zarysowuje się problem braku kandydatów do klas pierwszych szkoły podstawowej na rok szkolny 2016/2017. Pierwsze przymiarki dotyczące organizowania oddziałów klas pierwszych już budzą niepokój – liczba klas ulegnie drastycznemu zmniejszeniu. Wstępne deklaracje rodziców, a należy respektować dane im ustawowo prawo wyboru, nie pozostawiają złudzeń, dzieci w zdecydowanej większości (ok. 90proc.), które w myśl ustawy przed nowelizacją mogłyby rozpocząć naukę w szkole podstawowej, pozostaną w edukacji przedszkolnej. Zakładając, że na dziecko 6-letnie uczęszczające do przedszkola nie będzie subwencji w 2017 r. samorządy wpadną w tzw. wyrwę subwencyjną i dochody ich ulegną drastycznemu zmniejszeniu. Dotyczy to też okresu od września do grudnia 2016 roku – tłumaczy w swoim stanowisku zarząd Związku Miast Polskich.
Pozostaje jeszcze problem z ewentualnym brakiem pracy dla nauczycieli.
- W Szkole Podstawowej nr 3 i Szkole Podstawowej nr 8 klasom zerowym będą towarzyszyły świetlice, by rodzice mogli przyprowadzać dzieci na godz. 6.30 czy 7 i odbierać je później. To da możliwość pracy dla nauczycieli – informuje Jolanta Leszczyńska, naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta Malborka.
- Robimy wszystko, by nikt z nauczycieli pracy nie stracił – deklaruje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Konsekwencją pozostawienia dzieci 6-letnich w przedszkolach, jest brak miejsc dla trzylatków.
- O ile w przypadku czterolatków udało nam się zapewnić miejsca w przedszkolach samorządowych dla wszystkich chętnych, o tyle jest problem w przypadku dzieci 3-letnich – mówi burmistrz. - Dlatego tworzone jest przedszkole w „piątce”.
Będzie to przedszkole 10-godzinne, w którym będzie 25 miejsc dla trzylatków.