- Od początku obserwowałem remont ulicy Kochanowskiego. Podziwiałem jak można było w takiej ciasnocie zmieścić się i pracować bardzo różnorodnym ciężkim sprzętem. Głębokie, czasem na dwa metry, wykopy, wywożenie setek ton ziemi, na której miejsce wysypywano tyleż piasku. Wreszcie wyłoniły się piękne chodniki. A tu masz babo placek. Taaaaka gafa, najdelikatniej mówiąc – napisał do nas Czytelnik. - Kiedy stały tam niegdyś na chodnikach samochody, strażnik miejski mierzyłby, czy zachowana była 150-centymetrowa przestrzeń dla pieszych. Tymczasem nie tylko słup, ale chodnik w tym miejscu jest za wąski. Nie przejdzie tu matka z wózkiem, ani rowerzysta, a zwykły pieszy będzie się musiał porządnie odchudzić.
Przekazaliśmy ten sygnał do magistratu. Już wiadomo, że najbardziej realne jest „wyprowadzenie” z chodnika zawalidrogi.
- Wysłaliśmy pismo do firmy energetycznej z wnioskiem o przestawienie słupów – poinformował nas Marek Charzewski, burmistrz Malborka, który sam przyznał, że wyglądają dość kuriozalnie.