Wysokie krawężniki, schody czy nierówne chodniki - to poważne przeszkody, których ludzie zdrowi i sprawni często nie dostrzegają. O ile jednak osoby mniej sprawne mogą wybrać bardziej dostępne przejście czy sklep, o tyle nie mają takiej dowolności w przypadku budynków użyteczności publicznej, jakimi są na przykład przychodnie. Tu często nie ma wyjścia - jeśli brak windy trzeba wdrapywać się po schodach na górę. Ten problem dokuczał naszej Czytelniczce, która zwróciła się do redakcji o pomoc. Chodziło o przychodnię przy ul. Słowackiego.
- Przychodnia mieści się w starych budynkach, prowadzą do niej okropne, wysokie schody, po których naprawdę jest ciężko wejść – tłumaczy mieszkanka Malborka. - Pierwsze piętro jest tam na wysokości drugiego. Ja, z kulą, wdrapuję się tam etapami, odpoczywając po drodze. Wchodzę, sapiąc i dysząc. Po wejściu na górę muszę odpoczywać pół godziny i mam mroczki przed oczami. Wczoraj byłam w przychodni i kolejny raz przeżyłam tę "drogę przez mękę", a gdy czekałam w kolejce do lekarza, to sobie liczyłam ludzi z kulami. Okazuje się, że przynajmniej jedna czwarta, może nawet jedna trzecia pacjentów, jest "kulawa". A ludzie po wylewach i sercowcy? Ludzie na wózkach to w ogóle nie mogą wejść tam. Do tego - matki z dziećmi i z wózkami! Bo niżej mieści się poradnia pediatryczna. I te matki też nie mogą spokojnie sobie wjechać windą, tylko muszą wnosić wózki. No, skandal po prostu!
Jednak okazuje się, że przy budynku przychodni znajduje się winda. Windy zbudowane zostały przy pomocy środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ich koszt to 262 tys. zł, z czego dofinansowanie to 120 tys. zł. Resztę pokryli lekarze wynajmujący pomieszczenia oraz Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, czyli właściciel budynków. Budynków, bo mowa jest o dwóch windach- w przychodni przy ul. Słowackiego oraz al. Wojska Polskiego. Długo oczekiwane windy zostały zamontowane, a ich odbiór nastąpił na przełomie sierpnia i września. Niestety, pacjenci nie mogli skorzystać z ułatwień.
- My, pacjenci, od dawna czekaliśmy na windę w przychodni. W końcu się jej doczekaliśmy, winda jest już gotowa od czerwca. Ale co z tego skoro nie możemy z niej korzystać? Z tajemniczych powodów jest nieczynna i nadal musimy wchodzić po tych strasznych schodach – denerwuje się nasza Czytelniczka.
Okazuje się, że wszystkiemu winne są procedury związane z pozwoleniem na użytkowanie. Prezes ZGKiM tłumaczy, że opóźnienie wynikło stąd, iż najpierw pozwolenie nie było konieczne, a w trakcie załatwiania formalności okazało się niezbędne i oddanie wind do użytku odwlekało się w czasie. Do poniedziałku, bo od 26 października windy działają.
- Cieszę się, że windy już działają, bo i mnie to trapiło – tłumaczy Władysław Krawczyk, prezes ZGKiM. - Najpierw mieliśmy problemy z samym wnioskiem o dofinansowanie, który kilka razy nie został zakwalifikowany do dofinansowania, a później te przedłużające się formalności. Jednak dziś windy działają i służą wszystkim mieszkańcom.