Cztery godziny trwały rozmowy dziewięcioosobowej delegacji Malborka w Narodowym Instytucie Dziedzictwa. Wszystko przez dokumentację techniczną zagospodarowania nadnogackich bulwarów. Zdaniem przedstawicieli NID, zaproponowany sposób wykorzystania terenów w sąsiedztwie zamku, mógł zbyt odwracać uwagę od historycznej zabudowy, stanowiącej światowe dziedzictwo kulturowe.
- NID był nieprzejednany co do proponowanych przez projektantów materiałów, a także co do przyszłych funkcji, które zdaniem przedstawicieli Instytutu, zakłócał wizerunek murów warowni – tłumaczy Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - Uwagi były nawet do zieleni i gatunków roślin, które były w planie nasadzeń, ale udało się w tym zakresie wypracować wspólne stanowisko.
Zdaniem włodarza, ta rozmowa przebiegała w bardzo dobrej atmosferze, a wiele spraw zostało w Warszawie wyjaśnionych.
Można powiedzieć, że podpisaliśmy protokół zbieżności, a nie rozbieżności – podkreśla burmisrz Charzewski. - Zniknęło zagrożenie, że upadnie cały projekt.
Problem pojawił się niedawno, gdy dokumentacja dotycząca bulwarów była prawie gotowa. Najpierw trafiła w celu uzgodnienia do Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych (ang. ICOMOS).
- Ale ICOMOS przesłała nam pismo, że to nie jej kompetencje, bo w kwestiach dotyczących obiektów wpisanych na listę UNESCO się nie wypowiada – mówił włodarz. - Dlatego projekt trafił ostatecznie do NID.
I okazało się, że lista uwag jest tak długa, że malborskim urzędnikom oraz autorom projektu włos się zjeżył na głowie. Tym bardziej, że dokumentacja przygotowywana była na podstawie koncepcji architektonicznej, która zwyciężyła w konkursie rozstrzygniętym przez Urząd Miasta latem 2013 r.
Zdaniem Instytutu, sposób zagospodarowania bulwarów powinien być konsultowany przed przystąpieniem do projektowania. Wówczas autorzy projektu mogli wszystko wyjaśnić i uzgodnić. To dla nas nauka, by zwłaszcza w tzw. strefie prestiżu, w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, wcześniej uzgadniać wszelkie przedsięwzięcia – podkreśla Charzewski.
Już wiadomo, że zakładany w planach plac tuż nad brzegiem Nogatu na pewno zostanie, będzie tam również usiąść i podziwiać stare mury. Ale zupełnie wyeliminowany został pomysł usytuowania tam bardzo współczesnej fontanny. To właśnie i wielość proponowanych materiałów została wytknięta przez przedstawicieli Instytutu, bo odwracałoby to uwagę od zamku, czyli obiektu z listy UNESCO.
Co by się stało, gdyby po spotkaniu w Warszawie magistrat nadal forsował swój pomysł na zagospodarowanie brzegu Nogatu.
Istniało nawet zagrożenie wycofania zamku z listy UNESCO – zdradził nam burmistrz.
To bardzo drastyczna zapowiedź, ale – jak twierdzi włodarz – wcale nie tak nierealna, jakby się mogło wydawać.
- Podobny przypadek zdarzył się we Francji, bo w sąsiedztwie zabytku pojawiły się obiekty „zakłócające historyczny charakter” budowli – przekazał argumenty NID Marek Charzewski.
Przypomnijmy, dokumentacja techniczna bulwaru to jedno z zadań międzynarodowego projektu „Wspólnymi ścieżkami - rozwój potencjału turystycznego miast Malbork i Swietłyj” współfinansowanego ze środków Programu Współpracy Transgranicznej Litwa – Polska – Rosja 2007-2013. Projekt jest realizowany wspólnie z Okręgową Administracją miasta Swietłyj, jego realizacja kończy się 28 czerwca br. Podczas konferencji podsumowującej realizację, która odbędzie się 25 czerwca (czwartek) o godz. 11 w Szkole Łacińskiej, koordynatorzy z obu państw podsumują zadania. Ponadto wypowiedzą się wykonawcy dokumentacji projektowych stworzonych w Malborku i Swietłyj.
Do tej pory w ramach przedsięwzięcia w mieście wykonano kompleksową modernizację zdegradowanych zabytkowych murów obronnych miasta Malborka położonych wzdłuż rzeki Nogat, ścieżkę pieszo-rowerową na odcinku od Przystani Żeglarskiej w parku do dawnego amfiteatru. Ostatnim zadaniem była kompletna dokumentacja techniczna zagospodarowania bulwarów miejskich nad rzeką Nogat.