To zła wiadomość dla wszystkich, którzy sprzedają i kupują na targowisku. Z jednej strony nie kończą się narzekania na uciążliwości związane z budową drogi, z drugiej strony – obecność kupców i klientów nie ułatwia pracy drogowcom. I to właśnie przez to, że nie wstrzymano handlu, władze zgodziły się na miesięczny poślizg na budowie. Jak mówią, nie można było inaczej. Co prawda, innym rozwiązaniem byłoby uruchomienie tymczasowego targowiska w zupełnie innej lokalizacji i wyłącznie na czas trwania prac, ale tego nie zrobiono.
- Tak naprawdę nie było takiego miejsca, gdzie w miarę szybko i bez przeszkód można byłoby przenieść targ – uważa Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.
Zdaniem władz, taka decyzja mogłaby zostać oprotestowana przez handlowców. Zresztą ich opory budził również pomysł utworzenia zupełnie nowego terenu do handlu pod chmurką, który pojawił się zimą.
Wciąż nie jest do końca pewne, jak będzie funkcjonowało targowisko po zakończeniu wszystkich prac. Część kupców postulowało, by w dni targowe była możliwość ustawienia straganów na nowej drodze łączącej ul. Mickiewicza z Targową.
- Chyba nie będzie możliwości, by nie udostępnić kupcom przynajmniej jednej strony przyszłej ulicy – uważa Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Wszystko przez to, że miejski grunt, z którego mogą korzystać osoby handlujące, nie jest zbyt duży, a chętnych nie brakuje. Tymczasem zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej w zakresie targowiska to jedno z ustawowych zadań własnych gminy i na tej podstawie i mieszkańcy, i kupcy mogą domagać się od władz konkretnych działań.