Pierwszy mecz barażowy o awans lepiej zaczęli szczypiorniści z Malborka, którzy na swoim parkiecie w 8 minucie prowadzili już 5:0, a w 11 minucie - 8:1.
- Szybkie i wysokie prowadzenie spowodowało nieco rozluźnienia w malborskich szeregach. Fakt ten skrzętnie wykorzystali legniczanie - zdobyli cztery bramki z rzędu, zmniejszając swoją stratę w 18 minucie do trzech trafień – informuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie www.spr-pomezania.malbork7.pl.
I ten mecz tak wyglądał. Przewaga malborczyków wzrastała do 5-6 bramek, a potem topniała do trzech, dzięki czemu goście łapali kontakt z gospodarzami. Do przerwy jednak miejscowi wypracowali sobie znakomitą sytuację, schodząc do szatni przy wyniku 16:10.
- Druga połowa, w której nie brakowało emocji oraz twardej i zdecydowanej walki o każdą piłkę, gra toczyła się na zasadzie „bramka za bramkę”. Ostatecznie pierwszą barażową przeszkodę szczypiorniści Polskiego Cukru Pomezanii pokonali różnicą pięciu bramek, a wynik spotkania ustalił na 29:24 Mateusz Hanis na niespełna pół minuty przed końcową syreną – relacjonuje Tomasz Grabowski.
W zwycięskim spotkaniu z Miedzią w ekipie malborskiej zabrakło dwóch „filarów” malborskiego zespołu. Marek Boneczko, którego czeka zabieg stawu kolanowego, siedział na ławce, by dodatkowo motywować kolegów. Marcin Miedziński w piątek przed meczem „wylądował” w szpitalu; odezwały się niezaleczone urazy, z którymi grał w ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego.
16 maja (sobota) malborczyków czeka rewanż w Legnicy, a potem ten zespół, który będzie miał lepszy bilans w dwumeczu, awansuje do drugiego etapu barażów. Spotka się z dziesiątą drużyną superligi.