- Po wielu perypetiach udało się podpisać umowę na budowę bardzo ważnej inwestycji dla Malborka, czyli drugiej nitki mostu i dróg dojazdowych. To przedsięwzięcie odmieni miasto, zmieni dostępność komunikacyjną i zwiększy atrakcyjność inwestycyjną – podkreślał Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
- To dla mnie ważny dzień, choć nie przekładam tego faktu na skalę inwestycji – przyznał Robert Marszałek, dyrektor gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przez lata wielki sprzymierzeniec budowy drugiego mostu w Malborku.
Plac budowy, jak zapewniali drogowcy, będzie niezwłocznie przekazany firmie Strabag. A ta zapewnia, że nawet jeszcze w tym tygodniu może rozpoczynać prace. Najpierw drogowców można spodziewać się od strony Tczewa, czyli przy budowie drogi, która obecnie jest tylko plątaniną kresek w dokumentacji. Po przebadaniu gruntu przez saperów i archeologów, przyjdzie czas na usuwanie ewentualnych kolizji z podziemnymi instalacjami. Wykonawca ma 20 miesięcy na wykonanie wszystkich prac, ale – jak tłumaczył przestawiciel spółki Strabag – ten harmonogram nie jest zagrożony.
Z podpisanej umowy cieszył się również Andrzej Rychłowski, przez dwie ostatnie kadencje burmistrz Malborka.
- Na co dzień nie buduje się drugiej nitki mostu – mówił, nie kryjąc satysfakcji.
Przekazał dyrektorowi Robertowi Marszałkowi butelkę szampana.
- Wypijemy toast po zakończeniu budowy – stwierdził Andrzej Rychłowski wręczając prezent.
Jednocześnie były włodarz przypomniał, że mieszkańcy wciąż czekają na obwodnicę. Ale drogowcy patrzą na to przedsięwzięcie dość sceptycznie, tłumacząc, że priorytetem są obecnie autostrady i drogi ekspresowe. Ale nie wykluczają, że w przyszłości dojdzie do budowy nowej trasy, która od północnej strony ominie Malbork. Zdaniem dyrektora GDDKiA w Gdańsku, na tę chwilę nowa przeprawa to lepsze rozwiązanie dla miasta niż obwodnica.
- Prace nad obwodnicą Malborka trwały, ale zaprzestano ich, ponieważ koszt budowy jednego kilometrowa jednojezdniowej obwodnicy był wyższy niż kilometra dwujezdniowej autostrady. Poza tym, badania pokazały, że obwodnica nie rozwiązuje problemu, bo przejęłaby ok. 25 proc. istniejącego ruchu. Obwodnica jest ważniejsza dla ruchu tranzytowego niż dla mieszkańców – tłumaczył nam Robert Marszałek. - Budowa mostu w Kwidzynie poprawia również sytuację w Malborku. To ruch, który musiał pokonać Nogat, czyli ok. 4 tys. samochodów, a ten potok, który obecnie przekracza most na Wiśle, w dużej części stanowią samochody cięzarowe, a to jak cztery, pięć samochodów osobowych.
Zdaniem dyrektora, należy patrzeć na całą sieć dróg w regionie.
- Drugi most w Malborku daje wentyl na co najmniej 15-20 lat, by miasto mogło się rozwijać. Dzięki temu i do autostrady, i do S7 ludzie dojadą – uważa Robert Marszałek.
Przypomniał również, że najprawdopodobniej jesienią ruszą prace na budowie 40-kilometrowego odcinka drogi S7 od połudnowej obwodnicy Gdańska do obwodnicy Elbląga o wartości ok. 3 mld zł.
- Bardziej będzie się tamtędy opłacało jechać choćby i do autostrady, niż pchać się przez Malbork – uważa dyrektor gdańskiego oddziału GDDKiA.
Natomiast aby usprawnić ruch w samym mieście, przez które przebiega odcinek drogi krajowej nr 22, drogowcy rozważają budowę dwujezdniowej trasy. Dyrektor dyplomatycznie stwierdził, że to, czy al. Wojska Polskiego się zmieni, będzie zależało od współpracy i determinacji władz. Nie przyznał jednak wprost, czy GDDKiA oczekuje, by projekt przebudowy został sfinansowany z miejskiej kasy.
- Ważne jest to, żeby mieć przygotowaną dokumentację, jak się pojawią środki, to będzie szansa na realizację – mówił dyrektor Marszałek.