- Długo czekaliśmy na rozpoczęcie budowy. Teren, który porastała trawa, kupiliśmy w 2007 r. Minęło biblijnych siedem lat i oto nastąpiła bardzo pozytywna zmiana - mówił Aleksander Walczak, prezes Dekada Realty sp. z o.o. w Warszawie.
Budowa Dekady Malbork ruszyła w sierpniu ubiegłego roku i ma być dziesiątym tego typu obiektem w Polsce należącym do warszawskiego podmiotu. Generalnym wykonawcą jest firma Erbud, a prace budowlane koordynowane są przez spółkę BOIG Project Managment.
- Otwarcie galerii planujemy na 27 listopada tego roku – poinformował prezes Walczak.
Będzie to obiekt handlowy o powierzchni 5,4 tys. m kw., na której będzie funkcjonowało 20 lokali handlowo-usługowych. Większość, jak zapewnia inwestor, została już wynajęta. W podziemiu znajdują się miejsca parkingowe.
- Inwestycja rozpoczęła się niedawno, choć siedem lat marzyliśmy, by wystartowała. Budynek już robi olbrzymie wrażenie, będzie obiektem na miarę XXI wieku – mówił, zwiedzając galerię, burmistrz Marek Charzewski.
Przed popołudniową uroczystością włodarz spotkał się z inwestorem. Chodzi m.in. o wywiązanie się z aneksu do umowy, który przewiduje dodatkowe prace na rzecz miasta, do jakich zobowiązała się firma o wartości 176 tys. zł. Prezes Aleksander Walczak zaprezentował w magistracie koncepcję zagospodarowania zaniedbanego podwórka na zapleczu ul. Kościuszki, które stanowi bezpośrednie sąsiedztwo nowoczesnego obiektu handlowego.
- Chcemy, by to wyglądało jak najlepiej. Zaplanowaliśmy tam miejsca parkingowe dla mieszkańców kamienic, pozostaną również drzewa, prawdopodobnie uda się tam wkomponować nieco więcej zieleni. Problemem jest również altana śmietnikowa – przyznaje prezes Walczak.
Zaproponowaliśmy, by na temat sposobu zagospodarowania wypowiedzieli się przyszli użytkownicy, czyli mieszkańcy kamienic. Inwestorowi ten pomysł się spodobał, czeka teraz na inicjatywę magistratu. Również urzędnicy nie powiedzieli „nie” na tę inicjatywę. Choć rozważany jest także sposób wywiązania się spółki z aneksu do umowy.
- Spółka ma nam wkrótce przestawić kosztorys prac, które wynikają z przedstawionego projektu. Są trzy możliwości: albo 176 tys. zł trafi do kasy miasta i realizacją zajmie się spółka komunalna, albo za całość tej kwoty prace wykona sam inwestor, albo, jeśli roboty będą kosztowały mniej, a wykona je inwestor, to różnica wpłynie do naszego budżetu – tłumaczył burmistrz Charzewski.
Będziemy tę sprawę śledzić, bo dotyczy ona wielu mieszkańców, do tego zaplecze ul. Kościuszki, to – wbrew obecnemu stanowi – dość reprezentacyjna część miasta.