W 22 kolejce w grupie A I ligi malborska drużyna pokonała u siebie w sobotę 27:26 ekipę Realu Astromalu Leszno. Rywal dużo niżej notowany (10 miejsce), ale wiceliderowi z Malborka zwycięstwo łatwo nie przyszło. Losy spotkania ważyły się właściwie do ostatnich chwil.
- Nasi szczypiorniści zafundowali sobie i licznie zgromadzonej widowni kolejny horror, w którym losy wyniku ważyły się do ostatnich sekund. Ostatecznie, wprawdzie różnicą tylko jednego trafienia, odnieśliśmy zwycięstwo – komentuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie www.spr-pomezania.malbork7.pl.
Do przerwy gospodarze przegrywali 14:15, mimo że wcześniej prowadzili... 14:11. Pozwolili jednak rywalom na zdobycie aż czterech bramek z rzędu, a sami nie trafili nic. Po przerwie malborczycy - prowadzeni wyjątkowo przez drugiego trenera, Grzegorza Sibigę (Igora Stankiewicza zatrzymały obowiązki zawodowe) - opanowali sytuację i w 50 minucie wygrywali różnicą aż pięciu trafień.
- Okazało się, że nasi zawodnicy zbyt szybko uwierzyli, że dalej już pójdzie łatwo i przewaga utrzyma się co najmniej na tym poziomie. Nadzieje ponownie okazały się płonne – relacjonuje Tomasz Grabowski. - Ostatnie sekundy były wyjątkowo dramatyczne. Od 59 minuty i 56 sekundy (Pomezania prowadziła wtedy 27:26 - dop. red.) na parkiecie było trzech malborczyków i czterech zawodników gości. Goście posiadali piłkę i nawet, chcąc uzyskać dodatkową przewagę liczebną w polu gry, wycofali bramkarza.
Pomezania w meczu z Realem Astromalem: R. Kądziela, P. Kądziela - Suwisz 11 bramek, Cieślak 6, Wiak 3, Boneczko – 3, Dukszto 1, Potoczny 1, Maluchnik 1, Miedziński 1 oraz Cielątkowski.
Kibice po meczu komentowali, że być może malborczycy myślami byli już w Mołdawii. W niedzielę, drugi rok z rzędu, polecieli do Kiszyniowa na międzynarodowy turniej organizowany przez Olimpusa 85. W zawodach, w których do zdobycia jest puchar mera, oprócz gospodarzy i Pomezanii rywalizują jeszcze tylko dwa zespoły: ZNTU-ZAS Zaporoże (czwarta drużyna ukraińskiej ekstraklasy) i HC CSS Ploiesti (II liga rumuńska).
Drużyna malborska pojechała do Mołdawii w niepełnym składzie: bez obu bramkarzy (gościnnie gra Henryk Rycharski, były bramkarz Mebli Wójcik Elbląg), Kamila Dukszto i trenera Stankiewicza (obowiązki zawodowe). Turniej kończy się 1 kwietnia, potem przerwa świąteczna, a kolejny mecz ligowy Pomezania rozegra 11 kwietnia w Wolsztynie. W ligowej tabeli malborczycy cały czas zajmują 2 miejsce (34 pkt), z czterema punktami przewagi nad Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.