O planowanej wycince 12 drzew w Kleciu pisaliśmy rok temu, gdy okazało się, że wiekowe drzewa zasiedlone zostały przez pachnicę dębową, ściśle chronionego chrząszcza. Pachnica od 1995 r. jest objęta ochroną na mocy Dyrektywy Siedliskowej, przysługuje jej w związku z tym najwyższy priorytet ochronny, a także, co istotne, jej obecność może być powodem do wyznaczenia terenu ochrony szczególnej "Natura 2000". Oznacza to, że drzewa w Kleciu, jeśli już muszą zostać wycięte, to należy przeprowadzić to z myślą o chronionym gatunku, a nie o pozyskaniu drewna z wycinki.
- Wskazana wycinka drzew ma się odbywać pod nadzorem specjalisty entomologa, znawcy chronionego gatunku chrząszcza – pachnicy dębowej Osmoderma eremita – wyjaśniają urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. - Było to jednym z warunków decyzji RDOŚ, zezwalającej na zniszczenie siedlisk pachnicy dębowej poprzez usunięcie 12 drzew.
Nie będzie to zatem jedna z wielu wycinek, ale przemyślana i kontrolowana akcja przeniesienia pachnicy. Dodatkowo mieszkająca nieopodal Izabela Skibicka również zapowiada, że będzie patrzyła na ręce firmie wycinającej. To ona wcześniej zaalarmowała media, że nie zgadza się na wycinkę lipowej alei w sąsiedztwie jej domu.
- Nie zgadzam się na wycięcie tych drzew, jeśli jednak musi się to stać, to będę przyglądała się, jak się to odbywa – mówi Skibicka. - Wciąż mam jednak nadzieję na to, że uda się dojść do porozumienia z wojskiem i jedynie skrócić drzewa do niezbędnej wysokości, bez całkowitej wycinki.
Wycięcie drzew w asyście entomologa i ornitologa, który musi stwierdzić brak obecności stanowisk lęgowych w wycinanych drzewach, jest zapewne bardziej kosztowne niż zwyczajne usunięcie 12 drzew. Właściciel drogi, czyli Zarząd Dróg Powiatowych w Malborku, nie jest w stanie dziś ocenić, jaki to będzie koszt. Można jedynie domyślać się, że będzie on znacznie wyższy niż przy zwykłej wycince. Nie jest to jedynie związane z opłaceniem naukowca, ale też z dużą odpowiedzialnością spoczywającą na wykonawcy zadania. Firma, która stanie do przetargu na wykonanie tego zadania, musi mieć na uwadze nie tylko pachnicę, ale także chroniony porost.
- Za prawidłowe wykonanie prac, zgodnie z wymogami przepisów ochrony przyrody, odpowiada wykonawca decyzji na usunięcie drzew, stosując się do zapisów decyzji zezwalających na odstępstwa od ochrony gatunkowej w stosunku do pachnicy dębowej, jak również chronionego porostu – odnożycy kępkowej Ramalina fastigiata – wyjaśnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. - Ze względu na zalecony wymóg nadzoru specjalisty entomologa nad prowadzonymi pracami wycinkowymi i przenoszeniem pachnicy dębowej, możliwość zniszczenia okazów tego chronionego chrząszcza będzie ograniczona do przypadkowego minimum.
Samica pachnicy składa około 30 jaj, w związku z tym tyle larw może, choć nie musi, zasiedlać dane drzewo. Problemem jest wydobycie larw ze ściętego pnia, który należy rozłupać i dokładnie przejrzeć.
- Warto zauważyć, że zasiedlenie drzewa przez pachnicę to najczęściej problem związany z larwami, które rozwijają się w pniu przez kilka lat – mówi Izabela Skibicka. - Jeśli w ubiegłym roku specjalista znalazł tu dorosłe osobniki, to możemy mieć pewność, że w tych drzewach znajdują się larwy. Jestem gotowa obserwować dokładnie to, w jaki sposób pachnica zostanie wydobyta i na pewno nie uda się tych drzew zwyczajnie ściąć i wywieźć mówiąc, że pachnicy jednak nie było. Dziś mamy telefony, kamery i kontakt z organizacjami na całym świecie, zatem jestem przygotowana na wszystko.
Termin wycinki nie jest znany, jak poinformował nas dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, oprócz różnych czynników, ważna jest także temperatura otoczenia – utrzymywać się musi ona na poziomie nie niższym niż 8 stopni.
Mieszkańcy najbliższej okolicy wciąż nie rezygnują i podejmują próby wywalczenia jedynie przycięcia drzew. Na nasze pytania o ewentualne przycięcie nie odpowiedział rzecznik prasowy 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego (e-mail wysłany został 14 marca). Natomiast dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych poinformował nas, że wojsko nie wyraziło zgody na przycięcie drzew w Kleciu.
- Na podstawie zastosowania rozwiązań alternatywnych wobec wycinki 12 sztuk drzew, Jednostka Wojskowa nr 1128 w Malborku pismem z 8 października 2014 r. poinformowała, że w toku przeprowadzonych analiz na podstawie oblotów laboratoryjnych, a także wniosków i zaleceń pokontrolnych przeprowadzonych przez 33 Bazę Lotnictwa Transportowego w Powidzu i Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, nie stwierdzono możliwości alternatywnych w postaci skrócenia drzew, od których pni w taki sam sposób będą odbijały się fale sygnału wiązki systemu ILS – wyjaśnił Andrzej Szymański, dyrektor ZDP w Malborku.
- Strach pomyśleć co będzie, gdy okaże się, że nasze domy zasłaniają wiązkę ILS – kwituje Izabela Skibicka. - Rozumiem, że wojsko jest ważne, szczególnie teraz, w związku z sytuacją międzynarodową, ale nie dajmy się zwariować. Pomiędzy lipami a pasem lotniska jest jeszcze mój dom. Co się stanie, gdy zaczniemy przeszkadzać pilotom? Wciąż uważam, że możemy dojść do porozumienia, a aleja w Kleciu może cieszyć nasze oczy nie przeszkadzając samolotom.