W 18 kolejce malborczycy mieli się zrewanżować Warszawiance za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek grupy A I ligi. Tydzień wcześniej pokonali dużo silniejszego Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, więc zdawało się, że tym razem poradzą sobie bez problemu. Piłkarze Pomezanii zawiedli jednak na całej linii.
- Trudno jest wymyślić chociażby jedno zdanie, które usprawiedliwiłoby porażkę malborczyków z zajmującą dotychczas ósmą pozycję w tabeli Warszawianką. Trudno bowiem usprawiedliwiać i tłumaczyć coś, co jest efektem fatalnej gry zarówno w obronie, jak i ofensywie. Zawiedli praktycznie wszyscy. W mniejszym stopniu bramkarz Przemysław Kądziela, który bronił niemal pełne 60 minut i wybronił to, co był w stanie – komentuje Tomasz Grabowski, działacz SPR Polski Cukier Pomezania, na klubowej stronie www.spr-pomezania.malbork7.pl.
Prowadzenie (2:0) w tym spotkaniu objęli goście. Później malborczycy wypracowali 2-3-bramkową przewagę, ale roztrwonili i sami musieli gonić wynik, by na przerwę zejść przy remisie 15:15. W drugiej połowie znowu nieznacznie prowadzili miejscowi, jednak w pewnym momencie po serii błędów przegrywali już nawet dwiema bramkami. W 59 minucie było 28:27 dla podopiecznych trenera Igora Stankiewicza. Goście trafili dwukrotnie i wygrali mecz.
- Warszawianie przyjechali do Malborka w mocno przetrzebionym kontuzjami składzie, dlatego porażkę malborczyków jest jeszcze trudniej wytłumaczyć – ocenia Tomasz Grabowski.
Polski Cukier Pomezania grała w składzie: P. Kądziela, R. Kądziela - Ł. Cieślak 7 bramek, M. Potoczny 6, M. Suwisz 3, T. Maluchnik 3, M. Wiak 3, Ł. Cielątkowski 2, M. Boneczko 2, K. Dukszto 1, M. Baraniak 1 oraz G. Perwenis i M. Dawidowski. Kary: 8 minut. Rzuty karne – 6/6.
W kolejnym meczu malborczycy zagrają na wyjeździe, 4 marca, z zespołem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku.