Radny Edward Orzęcki złożył formalny wniosek, by niewykorzystanymi urlopami osób, które zajmowały kluczowe stanowiska w poprzedniej kadencji zajęła się Komisja Rewizyjna. Jak tłumaczył, uzasadnieniem, są wysokie wydatki, czyli ok. 100 tys. zł, które pochłoną ekwiwalenty, jakie trzeba tym osobom wypłacić. Pod wnioskiem podpisało się sześcioro radnych: Edward Orzęcki, Teresa Zdanowicz, Dariusz Kowalczyk, Paweł Dziwosz, Tomasz Klonowski i Agnieszka Grzegorzewska.
- Urlopy budzą tyle emocji i jest wniosek o zbadanie tej sprawy przez Komisję Rewizyjną, a ja chciałbym zapytać Jana Tadeusza Wilka (burmistrza miasta w latach 2002 – 2006 – przyp. red.), ile zaległego urlopu miał poprzedni dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji – złożył swoje zapytanie Tadeusz Woźny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Malborka.
- Ważne jest również, jakie obecny burmistrz wdroży lub wdrożył rozwiązania i czy zapoznał się z mechanizmami ewidencjonowania czasu pracy – dodał radny Kazimierz Pietkiewicz.
Pietkiewicz chciał również wiedzieć, czy pracownicy, którym trzeba wypłacić ekwiwalenty za zaległe urlopy, skorzystali z propozycji i zgodzili się wykorzystali zaległe urlopy w czasie wypowiedzenia. Przypomnijmy, jest to niemożliwe, bo wszyscy są w okresie wypowiedzeń bez świadczenia pracy.
- Odpowiem także na pytanie dotyczące Romana Maruseja, dyrektora OSiR, bo jako radny w tamtym czasie przyglądałem się uważnie tamtej sytuacji. Otóż dyrektor miał zaległy urlop z pięciu lat, ale otrzymał ekwiwalent tylko za miesiąc, bo pozostałe dni wykorzystał w okresie wypowiedzenia – przypomniał radny Pietkiewicz.
Nie było reakcji „urlopowiczów” - poinformował natomiast burmistrz Marek Charzewski.
Włodarz tłumaczył się również z zatrudnienia dwojga asystentów i doradcy.
- Burmistrz zatrudnił kolejną osobę w urzędzie. Tymczasem w kampanii zapowiedział, że ma być jeden wiceburmistrz. Po co nam stanowiska doradcy i asystentów i ile nas to kosztuje? Redukcja o jednego wiceburmistrza miała ograniczyć wydatki na wynagrodzenia – mówił radny Robert Król.
- Jeśli chodzi o koszty zatrudnienia, to nie mamy również dyrektora Malbork Welcome Center – Centrum Turystyki w Malborku, nie mamy sekretarza miasta i nie mamy drugiego wiceburmistrza – odpowiedział burmistrz Charzewski. - Pieniądze, które zarabiają doradca i dwóch asystentów są nieporównywalne. Na ich płace wystarczyłyby zarobki jednej z osób z kierownictwa urzędu poprzedniej kadencji.
Radny Król krytykował również zmiany personalne w Malborskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, którego prezesem została Małgorzata Ostrowska. Nadal jednak na prezesowskiej pensji jest Bogdan Kułakowski.
- Czy nie chodzi o kolesiostwo? Mamy teraz dwa stanowiska i wydajemy więcej pieniędzy – stwierdził radny Król.
- Zmiany były konieczne, zwłaszcza po przeanalizowaniu statutu spółki. Nie wiem, czy przez nieuwagę, czy niedopatrzenie, nikt nie zauważył, że prezesa MTBS trzeba było powoływać co roku – wyjaśniał wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk. - Czy można utrzymywać zarząd spółki, który tego nie zauważył? Ja opuściłbym na tę sytuację kurtynę milczenia. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Małgorzata Ostrowska ma odpowiednie kompetencje, a nie otrzymała stanowiska dzięki kolesiostwu. Stawia się na ludzi, którzy poradzą sobie z problemem.
Radni pytali również o „Twój Wieczór”, regionalne czasopismo, które pojawia się również w magistracie. W jednym z ostatnich ubiegłorocznych wydań zamieszone tam zostało płatne ogłoszenie, w którym burmistrz Charzewski i wiceburmistrz Wilk dziękowali wyborcom.
- Tytuł się tu plącze od wielu lat. Urząd Miasta nie ma z tym z nic wspólnego. Natomiast za życzenia świąteczne zapłaciliśmy z prywatnych pieniędzy – zapewniał wiceburmistrz.