To efekt rozmów, jakie nowy burmistrz miasta odbył z prezesami Przedsiębiorstwa Nogat i Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Spółki realizują projekt, którego elementem są nowe odcinki kanalizacji. W przypadku tych dwóch przedsiębiorstw najważniejsza jest sprawa inwestycji realizowanych w rejonie ulic Chodkiewicza i Chrobrego oraz na Międzytorzu. Pewnym problemem może być efekt ekologiczny osiągnięty dzięki projektowi, który jest realizowany z funduszy unijnych, bo wskaźnikiem ma być faktyczna
liczba podłączeń. Może więc dojść do sytuacji, że mieszkańcy się nie podłączą i będzie kłopot z rozliczeniem projektu – informuje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Właściciele nieruchomości mają jednak ustawowy obowiązek, z którego wynika, że jeżeli sieć kanalizacyjna istnieje, to posiadanie zbiornika bezodpływowego, nawet spełniającego wszelkie wymagania, nie zwalnia z obowiązku pod-łączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej. - Ale termin takich podłączeń może być różny, mieszkańcy, zwłaszcza na Międzytorzu, mają szamba – tłumaczy włodarz. - teraz rozmawiamy z szefami spółek o stworzeniu systemu pewnych zachęt. PWiK rozważa, czy nie zaproponować właścicielom nieruchomości, że podłączenie wykona po kosztach, bez zysku spółki. W każdym razie i prezes „wodociągów”, i prezes oczyszczalni trochę mnie straszą. Z wcześniejszych informacji magistratu wynikało, że przypadku
Międzytorza pewne minimum, jeśli chodzi o zainteresowanie przy-łączeniem do wybudowanej kanalizacji, było deklarowane przez mieszkańców jeszcze przed złożeniem wniosku. Jednak by spełnić wymogi projektu, podłączona musi być większa liczba. To jest trudne zwłaszcza na Międzytorzu, gdzie niektóre przy-łącza są długie, gdyż są bardziej kosztowne. Prawdopodobnie w lutym mieszkańcy tej części miasta, gdzie budowana jest sieć sanitarna, zostaną zaproszeni na spotkanie z władzami miasta i spółek komunalnych. Chodzi o jak
najpełniejszą informację o projekcie i skutkach jego realizacji, zarówno dla mieszkańców, jak i dla spółek, ale przede wszystkim – dla środowiska naturalnego, bo gdy ścieki trafiają do oczyszczalni, chronione są zasoby wodne. Dla właścicieli nieruchomości to przede wszystkim wygoda – nie będą się musieli martwić o opróżnianie zbiorników bezodpływowych. Do sprawy będziemy wracać.