Nowy asfalt na Grudziądzkiej urywa się na zakręcie i mieszkańcy osiedla muszą do tego przywyknąć, bo w najbliższym czasie ani centymetr nowej nawierzchni nie pojawi się na tym osiedlu.
- To wygląda tak, jakby burmistrz chciał nam powiedzieć- nie głosowaliście na mnie, to sobie sami asfalt wylejcie - ironizuje jeden mieszkańców. - Tyle czekaliśmy na ten remont, a teraz okazuje się, że asfalt został wylany do zakrętu i prace nie posuwają się do przodu od ponad tygodnia.
Kiedy na osiedle wjechał sprzęt drogowy, mieszkańcy zastanawiali się, jak wykonawca zamierza prowadzić prace bez usunięcia samochodów. Koparki i ciężki sprzęt manewrowały bowiem pomiędzy zaparkowanymi autami. Zanim jednak zdążyliśmy zapytać o ten problem, prace zatrzymały się. Okazuje się, że na dobre, bo to koniec prac remontowych na osiedlu przy Grudziądzkiej.
- Tyle zakładał tegoroczny projekt – wyjaśnia Władysław Krawczyk, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej sp. z o.o., realizującego prace. - Wylaliśmy ten odcinek asfaltu w ramach doraźnego remontu, na resztę zaś potrzebna jest dokumentacja. Prace na osiedlu wymagają przygotowania projektu, uzgodnień i pozwoleń budowlanych.
Prace wymagające przygotowania dokumentacji to zapewne często powtarzane przez urzędników hasło przebudowy osiedla, jednak nie udało nam się ustalić w jaki sposób osiedle ma wyglądać po przebudowie. Wielokrotnie pytaliśmy o to urzędników, jednak otrzymywaliśmy zdawkowe odpowiedzi. W październiku tego roku uchwałą Rady Miasta wniesiono poprawki do budżetu obejmujące również zwiększenie wydatków na projekt przebudowy osiedla Piaski (czyli właśnie przy Grudziądzkiej). Przeciętny mieszkaniec osiedla nie jest w stanie wyobrazić sobie, w jaki sposób urzędnicy zamierzają rozwiązać ich ogromne problemy z parkowaniem samochodów oraz poprawić jakość ciągów komunikacyjnych. Niestety, sytuacja na osiedlu jest niekomfortowa. Poza fragmentem wyremontowanej drogi, reszta to „dziury na dziurach”.
- Czujemy się jak mieszkańcy drugiej kategorii – podsumowują ludzie. - Wyasfaltowano wjazd na takim odcinku, że gładko wjeżdża się na sam początek osiedla. My nie jesteśmy głupi i dobrze widzimy, że tu właśnie stoi nowy blok postawiony przez malborską firmę deweloperską. Okazuje się jednak, że na potrzeby budowy można było zmienić organizację ruchu na osiedlu, proszę też zauważyć, że chodniki zostały jeszcze bardziej zniszczone przez ten ciężki sprzęt, który jeździł pod prąd. My, mieszkańcy tego osiedla, mamy swój rozum i widzimy, że nami nikt się nie przejmuje, bo ta równa droga i chodniki to wcale nie dla nas.
Prezes Władysław Krawczyk poinformował, że prace nad dokumentacją potrwają przez zimę, nie potrafił jednak podać żadnych konkretnych terminów.