Akcja „Zerwijmy Łańcuchy” została przeprowadzona na terenie naszego miasta przez Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks.
- Moja rodzina, która mieszka na drugim końcu Polski, dzięki temu happeningowi postanowiła uwolnić swoje psy z łańcucha. Zdziwieni rozmawiali potem ze mną, że ich zwierzętom zmienił się charakter na lepsze. Mam nadzieję, że dzięki działaniom Reksa i innych, podobnych organizacji, w całym kraju wzrasta świadomość, że więzienie psa jest niezgodne z prawem, nieetyczne i rodzi agresję – wyznaje Krystyna Panek, prezes stowarzyszenia.
Na przestrzeni ostatnich lat organizacja Reks przeprowadziła liczne interwencje w powiecie, których celem było uwolnienie psów. Starania te w zdecydowanej większości zakończyły się sukcesem.
- Bardzo się cieszymy, że gros tych osób trzyma teraz swoje zwierzęta w odpowiednio dużych kojcach, pozwala biegać po podwórku lub zdecydowało się wziąć je do domu. Pies jest z natury zwierzęciem stadnym i cierpi, kiedy jest odizolowany. Ponieważ oswoiliśmy ten gatunek, jego miejsce jest dziś w ludzkiej rodzinie – dodaje Krystyna Panek.
Wolontariusze zauważają, że łańcuch to najczęściej tylko jeden z elementów życia więzionego psa. Zwykle temu zjawisku nieodłącznie towarzyszą takie problemy, jak brak wody, jedzenie słabej jakości, często jest to tylko suchy chleb, oraz brak budki chroniącej przed słońcem, zimnem i deszczem.
Wśród odwiedzających stanowisko Reksa znaleźli się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy trzymania psów na łańcuchu. Ci, którzy byli przeciw, podkreślali, że zwierzę czuje tak jak człowiek i z tego względu zasługuje na jak najlepsze warunki bytowe. Ci, którzy byli za, łańcuchy oceniali jako konieczność, aby zagwarantować sobie i innym bezpieczeństwo. Pojawiły się również głosy, że pies nie ma rozumu, więc nie odczuwa bólu tak jak ludzie.
- Słyszeliśmy, że w Malborku będzie miało miejsce takie wydarzenie i chcieliśmy tu przyjść, żeby wszystko zobaczyć. Wśród bliskich nam osób nie ma nikogo, kto więziłby psa na łańcuchu. Uważamy, że takie działania są niehumanitarne. Uwiązanego psa można dziś zobaczyć głównie w małych, polskich miejscowościach. Odwiedziliśmy wiele krajów w zachodniej Europie, byliśmy też długo w Stanach Zjednoczonych i musimy przyznać, że nie spotkaliśmy się tam z takimi praktykami – mówi pani Katarzyna.
Łańcuch jest przyczyną cierpienia. Jego ciężar sprawia, że odkształcają się kręgi szyjne. Zimą przymarza do skóry. Latem długowłose psy doznają odparzeń. Ponieważ zwierzę ma ograniczoną przestrzeń do poruszania się, nie ściera pazurów, co jest przyczyną bólu podczas chodzenia. Brak ruchu odbija się z kolei na kondycji stawów. Zdarza się, że psy przebywające latami na uwięzi, po uwolnieniu mają problemy z oceną odległości, a w skrajnych przypadkach z utrzymaniem równowagi. Aby pies był spokojny, przyjacielski i pogodny, od małego należy zadbać o dostarczanie mu bogatych bodźców i zabierać w różne miejsca.
Tego dnia, podczas happeningu Reksowi towarzyszyła firma Husse produkująca karmę dla psów i kotów.
- Dzięki uprzejmości Husse otrzymujemy darmową, wysokojakościową karmę dla podopiecznych naszej organizacji. Właśnie przekazano nam siedmiokilogramową paczkę dla małych kotów. Trafi ona do domów tymczasowych. Na łamach Gazety Malborskiej pragniemy podziękować za to wsparcie – tłumaczy jedna z wolontariuszek.