Magistrat dawno zapowiadał, że zmotoryzowanych czeka rewolucja. Okazało się, że władze nie rzucały słów na wiatr. Choć na razie mieszkańcy nieco kpiąco wyrażają się o zmianach, które powoli wyłaniają się na uliczkach łączących ul. Sikorskiego i Konopnickiej, to jednak – jak zapewniają urzędnicy – ma to głębszy sens.
Zaczęło się od przebudowy skrzyżowania na ul. Sienkiewicza. Gdy tylko pojawili się tam drogowcy, jeden z naszych Czytelników pytał, na czym dokładnie będzie polegała przebudowa skrzyżowania na ul. Sienkiewicza. I jaki pomysłodawcy przewidują efekt, tzn. w jaki dokładnie sposób poprawione zostanie bezpieczeństwo.
- Przebudowa została już dokonana. Powstało rondo wraz z wyspami rozdziału. Dodatkowo ma być frezowana część istniejącej nawierzchni asfaltowej i ułożona nowa nawierzchnia. Całość zostanie oznakowana. Koszt inwestycji składa się z dwóch składników: nawierzchni asfaltowej wraz z częściową wymianą krawężników oraz ronda z wyspami i oznakowaniem. Te ostatnie elementy (ronda z wyspami i oznakowanie) stanowią część projektu „ELMOS” - odpowiada Roman Milanowski, inżynier miasta.
Pytania dotyczą również kolejnych zapowiadanych kroków: czy faktycznie część ulic między ul. Konopnickiej a Sikorskiego wkrótce będzie jednokierunkowa? Swego czasu tak widział to autor studium komunikacyjnego.
- Koncepcja przewiduje budowę infrastruktury spowalniającej ruch oraz wprowadzenie ruchu jednokierunkowego na ul. Orzeszkowej, Reymonta, Fałata, Matejki i częściowo Westerplatte. Działanie takie umożliwi uporządkowanie parkowania samochodów na tych ulicach – wyjaśnia Roman Milanowski.
Tak naprawdę więc, choć na razie kierowcy dworują sobie z urzędniczych wizji, z czasem może będą nawet wdzięczni za nowe rozwiązanie. Po śródmiejskich ulicach jeździli slalomem, między pozostawionymi tam samochodami. Wkrótce, choć wolniej, bo mówiło się o ograniczeniu prędkości do 30 km na godzinę, będą poruszać się płynniej. I nie będą musieli rwać sobie włosów z głów, gdy musieli choć na chwilę zostawić swoje auto. Takie miejsca zostaną bowiem wygospodarowane. Skorzystają na tym również pozostali użytkownicy – piesi i rowerzyści. Bo będzie po prostu bezpieczniej.
Jest jednak jedno „ale”, czyli jakość wykonywanych prac. Skarga, która dotarła do nas od jednego z mieszkańców, dotyczyła montowanych urządzeń do pomiaru ruchu. Np. przy ul. Orzeszkowej kilka tygodni temu rozebrana została kostka brukowa, ustawiono maszt, a kostka nadal leży luzem.
- Zalegające kostki i ziemia po ich montażu zostały już uprzątnięte – zapewnia inżynier Milanowski.