Jak się dowiedzieliśmy, urządzenia do ćwiczeń w siłowni pod chmurką na Osiedlu Południe zostały już zniszczone.
- Czy to wina użytkowników, czy też oszczędności na sprzęcie? - pytają mieszkańcy.
Sprawcy pewnie nie da się ustalić, ale pytanie zasadne: czy ktoś ćwiczył wbrew regulaminowi, np. ważył więcej niż przewidują parametry urządzenia, czy też okazały się one wadliwe.
Nie wiemy, kto zniszczył urządzenia, przyczyną na pewno nie są oszczędności. Zniszczenia świadczą, niestety, o braku kultury niektórych osób z nich korzystających. Jak się chce, to wszystko można urwać i odkręcić – mówi Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - Niedawno np. naprawialiśmy wyrwane z mocowania przęsło ogrodzenia wybiegu dla psów sąsiadującego z siłownią. Zgłosimy oczywiście dostawcy urządzeń tę sprawę.
Przy okazji jeden z mieszkańców zapytał, czy lokalizacja siłowni była z kimkolwiek konsultowana, a zwłaszcza z przyszłymi użytkownikami. Chodzi o to, że ulokowano ją w pełnym słońcu, przy ulicy, a do tego - przy psiej toalecie. Latem upał wyklucza korzystanie więc ze sprzętu w ciągu dnia, bo największy twardziel nie wytrzyma ćwiczeń przy wysokiej temperaturze.
Te same uwagi, czyli „patelnia” w ciągu dnia, mają również rodzice. Tak sygnał przekazała nam mama dziecka, które jest zachwycone placem zabaw przy lodowisku. Ale w słońcu trudno aktywnie korzystać z zainstalowanych tam atrakcji.
- Co do lokalizacji "w pełnym słońcu", trzeba będzie pomyśleć o nasadzeniach drzew, żeby ocienić to miejsce. Kij ma jednak dwa końce, bo tak upalne lato zdarza się rzadko, przy chłodnych dniach słońce będzie z pewnością atutem – uważa Barbara Kozicka.