W ostatnich dniach malborscy strażacy wyjeżdżali kilkakrotnie do płonących pól i ściernisk. W niedzielę i poniedziałek strażacy malborskiej PSP wyjeżdżali do płonącego ścierniska i lasu oraz gasili pożar kombajnu.
- Notujemy znaczne zwiększenie ilości pożarów w ostatnim czasie – wyjaśnia kpt. Tomasz Nowak, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Malborku. - W ciągu ostatnich dwóch tygodni wyjeżdżaliśmy do pożarów kilkanaście razy, z tego co drugi, trzeci przypadek to płonące pole czy ściernisko.
Zwiększona liczba interwencji związana jest z prowadzonymi pracami polowymi. Wrogiem jest tu susza i bardzo niebezpieczny wiatr, który powoduje błyskawiczne rozprzestrzenianie się płomieni. Doskonałym przykładem tego, jak w jednej chwili ogień może przenieść się na okoliczne tereny jest niedzielne zdarzenie w Gościszewie (powiat sztumski), gdzie od ścierniska zajął się las. W akcji tej uczestniczyło ogółem 21 jednostek straży pożarnej, w tym dwa zastępy JRG z Malborka, OSP z Miłoradza, Lichnów i Starego Pola.
Do tragedii może dojść w każdej chwili - wystarczy niedopałek czy złe użytkowanie maszyny rolniczej i pojazdów. Tradycyjnie też ściernisko i suche podłoże może zapalić się z powodu samozapłonu spowodowanego skupieniem promieni słonecznych w porzuconym szkle.
- Trudno nam ocenić przyczyny pożaru, bo może być ich wiele - mówi kpt. Tomasz Nowak. - Zwykle mamy do czynienia z zaprószeniem ognia od niedopałka, awarii maszyn rolniczych czy pojazdów lub też porzuconego szkła. Nasi rolnicy mają w większości nowe maszyny, jednak wady i awarie zdarzają się. Nawet dziś ( poniedziałek - przypis red.) nasi strażacy pojechali gasić kombajn płonący na polu.
Równie łatwo może dojść do zaprószenia ognia w czasie wakacyjnego grillowania, dlatego bardzo ważne jest to, aby wysypywany popiół i resztki węgla były całkowicie wygaszone. Absolutnie nie można zostawić żarzących się węgli na ziemi czy nawet w trawie, bo wystarczy silniejszy podmuch wiatru, aby iskry przenieść na łąkę czy leśną ściółkę. Teraz, oczywiście, w związku z wprowadzonym przez leśników III stopniem zagrożenia pożarowego nie ma mowy o używaniu otwartego ognia w lesie, nawet w miejscach wyznaczonych. Podobnie osoby spacerujące po lesie, zbierające jagody czy grzyby nie powinny palić papierosów.
- W obecnej sytuacji nie powinno się palić w lesie, jednak wiemy, że może być różnie, pamiętajmy więc o dokładnym gaszeniu niedopałków – apeluje kpt. Tomasz Nowak.
Upalnej pogodzie często towarzyszą gwałtowne burze i silny, huraganowy wiatr. Nie tak dawno w Sztumie przechodziła trąba powietrzna, która uzmysłowiła nam wszystkim, że takie zdarzenia mogą pojawić się w każdym miejscu. Warto też pamiętać, że porażenie piorunem kończy się zwykle śmiercią lub poważnym kalectwem, dlatego powinniśmy stosować się do pewnych zasad pozwalających zminimalizować ryzyko porażenia. Choć, na szczęście, od lat nie było w naszym powiecie przypadku porażenia piorunem, to przestrzegajmy zasad bezpieczeństwa w takich chwilach. Jedną z ważniejszych przestróg jest zakaz używania telefonu komórkowego poza budynkiem w czasie burzy, porażenie piorunem w chwili gdy mamy aparat przy uchu najpewniej zakończy się śmiercią. Ponadto strażacy uprzedzają o konieczności wyłączenia urządzeń elektrycznych i apelują o to, aby nie chować się w czasie burzy i wichury pod drzewami. Zasady te są stare i dobrze znane jednak wiele osób zapomina o nich.