Kierowcy, którzy mieszkają przy ul. Kościuszki dysponują indentyfikatorami, umożliwiającymi wjazd na podwórko i pozostawienie tam samochodu.
Ponieważ tuż przy budynkach jest zbyt mało miejsca na wszystkie pojazdy, nic dziwnego, że póki można, kierowcy parkują na prywatnym terenie przeznaczonym pod inwestycję. Ale ogrodzenie, które się pojawi, już to uniemożliwi. Powstanie więc problem, wcale nie taki błahy. I istniał będzie właściwie przez cały czas trwania budowy, bo dopiero po jej zakończeniu można się spodziewać miejsc parkingowych w otoczeniu galerii, o czym mówił nam inwestor.
Zwróciliśmy się do magistratu, czy w związku z tym przewiduje się jakąś propozycję dla mieszkańców? W tej części miasta jest sporo parkingów, jednak znajdują się w płatnej strefie, a więc przez część dnia są odpłatne. Można się więc spodziewać, że właściciele samochodów raczej nie skorzystają z tego najprostszego rozwiązania.
Trudno też, by wspólnoty mieszkaniowe same zorganizowały parkingi przy swoich budynkach, bo jest to niemożliwe. Nie mogą więc skorzystać z możliwości kupienia miejskiego gruntu, jak czynią to inni współwłaściciele wielorodzinnych budynków, bo w tej lokalizacji praktycznie nie ma z czego „wykroić” takich działek.
Może więc zachęcić mieszkańców kamienic z ul. Kościuszki, by zostawiali swoje samochody na ogólnodostępnych parkingach, ale by przez całą dobę były one dla nich darmowe? Biletem wstępu byłby właśnie identyfikator. Ważne, by przewidzieć skutki tej budowy, która wszak z uwagi na położenie, nie będzie prosta.
- Nie tylko w przypadku tej inwestycji, ale w przypadku każdej budowy w każdym mieście mieszkańcy natrafiają na przejściowe trudności, sytuacja poprawi się dopiero po zakończeniu prac. My przewidzieliśmy tę sytuację i wiedząc, że taka inwestycja będzie realizowania, jak redakcja słusznie zauważyła, stworzyliśmy dużą liczbę miejsc parkingowych w centrum miasta - na pl. Narutowicza czy na ul. Kościuszki, przy Czerzalu – odpowiada Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Parkingi te, uważa włodarz, spełniają potrzeby mieszkańców.
- Istnieje też możliwość wykupienia za symboliczną kwotę abonamentu, aby jednak powodowało to jakąś rotację i wymuszony ruch pojazdów. Taką możliwość daje choćby Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej na parkingu przy Czerzalu. Z kolei na parkingu na ul. Narutowicza parkowanie płatne jest tylko do określonej godziny, potem jest za darmo – podpowiada Andrzej Rychłowski. - Mówienie więc, że nie ma miejsc parkingowych dla tych mieszkańców jest sporym minięciem się z rzeczywistością. Pewnie nie będzie można pozostawić samochodu pod samym oknem, wszyscy, którzy mieszkają w centrum muszą się liczyć z tym, że do parkingu, do momentu zakończenia inwestycji, trzeba będzie kawałek dojść.