Patomorfolog z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, gdzie wykonywane były obie sekcje zwłok, ustalił, że najpierw zmarła młodsza kobieta, a dopiero później starsza. Dokładnej przyczyny śmierci na obecnym etapie nie można jeszcze ustalić, być może będzie ona znana po otrzymaniu wyników szczegółowych badań.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło na przełomie czerwca i lipca, choć nie wiadomo dokładnie kiedy, ponieważ zmarłe kobiety dość długo leżały w swoim mieszkaniu. Sąsiedzi zaalarmowali policję dopiero wtedy, gdy z mieszkania zaczął wydobywać się nieprzyjemny zapach. Wówczas policjanci, którym strażacy pomogli dostać się do zamkniętego od wewnątrz mieszkania, odkryli dwa ciała leżące na podłodze, już w stanie rozkładu.
Prokurator obecny na miejscu zdarzenia ocenił, że prawdopodobnie śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Ustalono wówczas również, że kobiety mieszkały same - córka w wieku 58 lat i matka mająca 93 lata. Młodsza kobieta chorowała na astmę, natomiast starsza pani była przykuta do łóżka i poruszała się na wózku inwalidzkim.
W trakcie oględzin przyjęto możliwą wersję wydarzeń, która zakładała nagłą śmierć córki - prawdopodobnie uduszenie w czasie silnego ataku astmy, a następnie śmierć w wyniku odwodnienia staruszki, która nie była w stanie wezwać pomocy.