- Chociaż obydwa te wydarzenia mają całkowicie odmienny charakter i dzieli je wiele lat, mają jednak znaczenie dla historii Malborka i jego mieszkańców. Łączy je również jedna data, czyli 11 lipca – czytamy w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta Malborka.
Plepiscyt, jak opisują historycy, został przeprowadzony w ten sposób, że każdy uprawniony do głosowania miał się wypowiedzieć za Polską albo Prusami Wschodnimi. Ale na skutek szykan i represji wielu Polaków w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu lub głosowało za Prusami Wschodnimi. Na ogólna liczbę 7889 uprawnionych do wyrażenia swej woli, za Polską odważyło się głosować 165 osób. Według innych niemieckich źródeł było ich 191.
Swe zwycięstwo Niemcy uczcili ustawieniem na placyku przed kościołem koło zamku dużego monumentu, na którym umieścili postać krzyżaka z ogromnym mieczem i napisem: “Ta ziemia pozostanie niemiecka, 11 lipca 1920”. Atmosfera stała się wybitnie antypolska. Wzmógł się terror. Polacy, którzy opowiedzieli się za Polską, byli więzieni, bici i wydalani z miasta.
Druga rocznica wiąże się z dramatycznymi wydarzeniami, które miały miejsce na Wołyniu. Do dzisiaj bolesne wspomnienia tamtych chwil, mordy prowadzone przez ukrainskich nacjonalistów, są żywe dla wielu dzisiejszych mieszkańców Malborka. To przesiedleńcy, których korzenie wywodzą się z Kresów.
Dlatego ważne, by w uroczystościach dotyczących przeszłości miasta i jego mieszkańców uczestniczyli nie tylko zainteresowani. Tamte historyczne wydarzenia tak naprawdę są elementem tożsamości współczesnego Malborka.