W spotkaniu z najsłabszą drużyną ligi gospodarze powinni byli jak najszybciej strzelić gola, żeby uniknąć nerwów, które mogłyby się pojawić wraz z upływem czasu. Już w 6 minucie malborczycy osiągnęli cel. Robert Gdela odebrał piłkę w środkowej części boiska, wypuścił w „uliczkę” Mateusza Kobylińskiego, a ten strzałem z ostrego kąta w długi róg pokonał bramkarza Piasta.
Goście nie byli w stanie przeciwstawić się piłkarzom Pomezanii. Zagrożenie na polu karnym człuchowian powstawało m.in. po akcjach oskrzydlających. Niewiele pomylili się Gedla – uderzając głową po dośrodkowaniu Mateusza Daukszysa i Kobyliński – strzelając z woleja nad poprzeczką po wrzutce Piotra Wilka.
W 31 minucie podopieczni trenera Bogdana Kazojcia prowadzili 2:0. Łukasz Statkiewicz bez problemów zamienił na bramkę rzut karny podyktowany za faul na Bartoszu Wojtysiaku. Pięć minut później właśnie Wojtysiak podwyższył wynik na 3:0, dobijając strzał Gdeli (wcześniej groźnie dośrodkował Kobyliński).
W pierwszej połowie człuchowianie stworzyli jedną sytuację godną notowania (przy stanie 1:0), ale piłka po strzale głową ich zawodnika, Bartosza Urbaniaka, przeleciała wysoko nad poprzeczką. Po przerwie bramkowe szanse gości też można było policzyć na palcach jednej ręki. Od 57 minuty malborczycy mieli ułatwione zadanie, bo czerwoną kartkę zobaczył kapitan Piasta. Przy linii bocznej, w trakcie walki o piłkę, uderzył ręką w twarz Wojtysiaka. Sędziowie zinterpretowali jego zachowanie jako celowe działanie.
Pomezania prowadziła wtedy już 4:0 po golu Wilka strzelonym z karnego, który został przyznany za faul na Gdeli. Gospodarze nadal dążyli do poprawienia dorobku bramkowego i udało się to w 77 minucie. Statkiewicz dośrodkował spod linii końcowej z prawej strony boiska, a Patryk Linda, przebywający na murawie od 10 minut, głową pokonał bramkarza Piasta, który po tej interwencji mógł mieć do siebie pretensje.
Goście z Człuchowa honorowego gola strzelili w 90 minucie po akcji Urbaniaka prawym skrzydłem. Mimo interwencji Dominika Skopiaka napastnik Piasta zakończył celnym strzałem kilkudziesięciometrowy rajd.
Po tym zwycięstwie Pomezania (25 pkt) podskoczyła z 14 na 13 miejsce w tabeli. Strata do teoretycznie bezpiecznego 10 miejsca, zajmowanego obecnie przez Wierzycę Pelplin, jest niestety dość duża, bo wynosi 7 pkt. A już dziś (16 kwietnia) czeka malborczyków bardzo trudny wyjazdowy mecz z wiceliderem KS Chwaszczyno (47 pkt - 14 zwycięstw, 5 remisów, 3 porażki, w bramkach 46-24). Chwaszczynianie ostatnio w pojedynku na szczycie pokonali 2:1 na wyjeździe lidera GKS Przodkowo.
W świąteczny weekend piłkarze IV ligi pomorskiej mają wolne, a kolejne spotkanie Pomezania rozegra na swoim boisku 26 kwietnia (sobota) z Pogonią Lębork.