Dla Pomezanii nie ma już nieważnych meczów. W minioną niedzielę piłkarze trenera Bogdana Kazojcia pojechali do Redy, gdzie przyszło im zmierzyć się z Orlętami, wtedy jeszcze znajdującymi się za plecami malborczyków. Dlatego tak ważne było, by sięgnąć po trzy punkty. Niestety, nie udało się powiększyć dorobku. Jedyna bramka padła w 20 minucie z - jak informuje Paweł Rybarczyk, dyrektor klubu, na stronie www.pomezania.pl - problematycznego rzutu karnego. Piłka trafiła w rękę Michała Jurczyka.
- Niestety, wynik ten znacznie skomplikował sytuację Pomezanii w tabeli i praktycznie margines porażek został w tej rundzie już wykorzystany. Po meczu nasi piłkarze długo nie mogli się otrząsnąć – relacjonuje Paweł Rybarczyk.
Pomezania grała w składzie (za www.pomezania.pl): Skopiak - Ratajczyk, Jurczyk, Owsianik, Wilk, Daukszys (55 Galeniewski), Gdela, Wojtysiak, Dryjas (55 Kobyliński), Sobieraj (70 Linda), Statkiewicz.
Po tej porażce malborczycy zostali zepchnięci na 14 miejsce w tabeli (22 pkt), a wyprzedziły ich właśnie Orlęta (23 pkt).
W najbliższej serii spotkań podopieczni trenera Kazojcia na żadne marginesy już nie mogą sobie pozwalać, podejmą bowiem najsłabszy zespół w lidze – Piast Człuchów, który do tej pory wygrał jeden mecz, cztery zremisował, a 16 razy schodził z boiska pokonany (bilans bramkowy 30-80). W rundzie wiosennej człuchowianie przegrali po 1:5 z GKS Przodkowo (ostatnio) i KS Chwaszczyno, 0:2 z Pogonią Lębork i zremisowali 4:4 z Gryfem 2009 Tczew.
W rundzie jesiennej malborczycy wygrali z Piastem na jego boisku 3:0. Wówczas dwa gole strzelił Łukasz Statkiewicz, a jeden Robert Gdela. Pomezania podejmie drużynę z Człuchowa 12 kwietnia (sobota) o godz. 16.