Zgodnie z prawem, które wkrótce zacznie obowiązywać, ubiegający muszą być przy tym zaliczeni do grona tzw. odbiorców wrażliwych, co dokładnie definiuje znowelizowane Prawo energetyczne. Władze samorządowe w niektórych miastach już krzyczą, że trzeba będzie dopłacać i że to kolejne niedoszacowane zadanie, które rząd zleca gminom. Zapytaliśmy więc w Urzędzie Miasta, czy szacowano już, jaka będzie skala wypłacanych dodatków. I czy wystarczy środków, które spłyną z budżetu centralnego na to zadanie zlecone?
- Temat dodatków energetycznych reguluje nowa ustawa z dn. 26 lipca 2013 r. o zmianie ustawy - Prawo energetyczne oraz niektórych innych ustaw. Od 1 stycznia 2014 r. będzie on przysługiwał osobom, które otrzymują dodatek mieszkaniowy, mają podpisaną kompleksową umowę z zakładem energetycznym lub umowę sprzedaży energii elektrycznej oraz mieszkają w miejscu dostarczania energii - wyjaśnia Jerzy Skonieczny, wiceburmistrz Malborka. - Zgodnie z ustawą gminy składają do wojewody wniosek o przyznanie dotacji co kwartał i na tej podstawie wojewoda przekazuje gminom środki. Teoretycznie więc poszczególne gminy nie powinny dokładać do tej procedury, jak będzie w praktyce, to się jednak dopiero okaże. Obecnie jesteśmy na etapie szacowania tych kosztów.
Jak tłumaczy wiceburmistrz, jest to nowa ustawa, którą urzędnicy dokładnie analizują.
- Wszyscy się jej dopiero uczą. Nasi pracownicy wezmą wkrótce udział w szkoleniach na ten temat, tak aby uniknąć błędów przy naliczeniach dotacji - mówi Jerzy Skonieczny.